Zalotny Tag Książkowy

22 | dodaj
Za otagowanie mnie dziękuję Layli A. <klik> , zapraszam do niej! 




Faza 1, zauważenie
Książka, którą kupiłam ze względu na okładkę. 
Jakby to tylko jedna byłą. Wchodząc do księgarni głównie zwracam uwagę właśnie na okładkę i tak np. kupiłam "Talon" Julie Kagawa oraz "Czerwoną Królową" Victorii Aveyard. Okładka Talonu jest tak pięknie wyżłobiona, że nie mogłam przejść obojętnie! 

Faza 2, pierwsze wrażenie
Książka, którą kupiłam ze względu na opis. 
Teraz tak się zastanawiając to nie mogę sobie przypomnieć żadnej książki kupionej ze względu na opis... Większość przybywa do mnie pod namową, po przeczytaniu recenzji lub właśnie z powodu oprawy wizualnej. Oh, już wiem! Kupiłam "Dotyk Julii" Tahereh Mafi ze względu na świetny opis. 

Faza 3, słodkie rozmówki
Książka ze świetnym stylem pisania.
Świetnie czyta mi się książki Ricka Riordana. Są bardzo zabawne, ale nie są infantylne, dlatego mają tak dużą rozpiętość wiekową co do czytelnictwa. :) 

Faza 4, pierwsza randka
Pierwszy tom serii, który sprawił, że miałam ochotę od razu zabrać się za kolejne.
Musi być jedna książka? Dam 2, ale takie, przy których fizycznie cierpiałam po przeczytaniu pierwszej części. "Mroczne Umysły" Alexandry Bracken oraz "Delirium" Lauren Oliver. Te książki kończą się w tak niesprawiedliwy sposób! 

Faza 5, nocne rozmowy telefoniczne
Książka, przy której przetrwałam noc.
Jedna z ostatnich, czyli "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" Kirsty Moseley albo "Maybe Someday" Colleen Hoover. Co do pierwszej, odsyłam do recenzji, zaś MS było cudowne i piękne. Tak, piękne. Po prostu przepełnione sztuką. 

Faza 6, zawsze w myślach
Książka, o której nie mogę przestać myśleć. 
Teraz zdecydowanie nie moge przestać myśleć o "Ugly Love" Colleen Hoover. Uwielbiam powieści tej kobiety, uwielbiam ją i to co robi, jest niesamowita. <3 

Faza 7, kontakt fizyczny
Książka, którą kocham za towarzyszące uczucia.
Tutaj idealna będzie "Fangirl" Rainbow Rowell, czytając to czujemy ciepło i takie uosobienie z główną bohaterką. Jest ona częścią nas, jako fangirl.

Faza 8, spotkanie z rodzicami
Książka, którą chcę polecić rodzinie i znajomym.
W sumie już to zrobiłam. Jest to "Duma i uprzedzenie" Jane Austen. Moja mama się zachwyciła i dałam to mojej babci oraz poleciłam wszystkim znajomym. Tak dobra książka nie trafia się za każdym rogiem. 

Faza 9, myślenie o przyszłości
Książki, które będę czytała jeszcze nie raz.
Harry Potter, Percy Jackson, Hopeless, Opowieści z Narnii, Fangirl, Dary Anioła, Diabelskie Maszyny... 

Faza 10, dzielenie się miłością
Nominuję:
- Idalię <klik> 
- Milenę <klik>
- Dominikę <klik>
Mam nadzieję dziewczyny, że wykonacie tag oraz jeśli ktoś ma ochotę na jego wykonanie to czemu nie, zróbcie też i podeślijcie mi linki! 



[20] Recenzja "Grimm City. Wilk!" Jakuba Ćwieka

8 | dodaj


Tytuł oryginalny: "Grimm City. Wilk!"
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawca: Sine Qua Non
Data premiery: 2016-04-13
Ilość stron: 384







 Grimm City powstało w rzeczywistości na ciele olbrzyma. Kiedy dzielni śmiałkowie pokonali okrutną bestię to ona dała podwaliny miastu. Jego serce zaś tłoczy czarną krew, aby ludzie mieli energię i światło. Miasto jest ponure, spowite w mroku i przygnębieniu. Zaczyna się coś dziać kiedy znany i wysoko postawiony oficer policji Wolf zostaje zamordowany u siebie w domu co daje trop na jedyną osobę, która miała oprócz niego klucz do mieszkania. Pan Dragosavalij. Jednak on nie ma z tym nic wspólnego. Bardziej interesujący okazuje się "Czerwony Kapturek", który najwyraźniej był na miejscu zbrodni. Czy sprawa, w którą zostaje zamieszany muzyk, przygrywający do kotleta Alfie ma podłoże religijne?


  Moje pierwsze spotkanie z kryminałem, którego autorem jest myślę, że dość znany Polak - Jakub Ćwiek. Napisał on też Chłopców i Kłamcę, z tego co pamiętam, ponieważ stykam się z jego twórczością po raz pierwszy. Czy było to udane spotkanie? Nie do końca... Podczas czytania powieści kryminalnej liczyłam na jakikolwiek dreszcz emocji. Niestety, tutaj tego nie było, nie bałam się, nie miałam potrzeby sprawdzania, czytania co będzie dalej. Jak to się skończy, dlatego też książka była ciągle odkładana. Jednak powieść ma też dużo plusów. Zacznijmy może od samej koncepcji lektury. Mamy tu coś pomiędzy baśnią, a prawdą. Coś jakby realne życie tylko pod przebraniem. Miałam wrażenie jakbym czytała o świetnie odegranym spektaklu, tylko znacznie bardziej żywym i brutalnym. Bohaterowie byli bardzo dobrze napisani. Naprawdę, ponieważ czuć było ich autentyczność i to jak byli dopracowani. Grimm City, Jakuba Ćwieka jest kryminałem noir z mrocznymi realiami strasznej i jakże odrzucającej rzeczywistości, zagadką może niezbyt oczywistą, a jednak oraz świetnymi postaciami. Mimo mojej nie najwyższej oceny nie powiem, że książka mi się nie podobała. Była bardzo dobra, ale nie tak dobra jak oczekiwałam.

Ocena: 6/10

Dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non za danie mi możliwości przeczytania tej powieści! :)


[19] Recenzja "Ugly Love" Colleen Hoover

15 | dodaj


Tytuł oryginalny: "Ugly Love"
Autor: Colleen Hoover
Wydawca: Otwarte
Data premiery: 2016-04-13
Ilość stron: 344
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski





Nie płakałam przy Hopeless. Nie płakałam przy Losing Hope. Nie płakałam przy Maybe Someday. Szlochałam próbując sama siebie powstrzymać przy Ugly Love. Nie jestem pewna czy wiem dlaczego podczas czytania tamtych równie dobrych pozycji, nie wyszła ze mnie krzta emocji. Przeżywałam wszystko w środku. Teraz już zbyt długo czekałam, a zbyt wiele się nawarstwiło. Zapraszam na recenzję książki o miłości, która była i czysta i brudna.

To naprawdę smutne, kiedy pizza może przyjechać do ciebie szybciej niż policja.

Tate wprowadza się do swojego brata. Dostaje pracę na weekendy, jako pielęgniarka, zaś w tygodniu studiuje. Naprzeciwko Corbina, brata głównej bohaterki mieszka Miles. Także pilot, niesamowicie przystojny i skrywający wszystko, wszystkie uczucia i emocje za maską obojętności. Kiedy się spotykają powinni być jedynie przyjaciółmi. On unika związków, ona też. Nie powinni w ogóle się do siebie zbilżyć. Ale coś ich łączy. Łączy ich seks i jedna zasada Milesa: nie pytaj o przeszłość, nie oczekuj przyszłości. Tate wie w co wchodzi, ale czy warto związać się z kimś kto cię nigdy nie pokocha?


Nawet nie wiem jak zacząć. Ta książka wywarła na mnie tyle sprzecznych emocji. Zwykle pozytywnych. Ale wściekałam się podczas czytania, złościłam i byłam zdezorientowana. Pani Hoover ma w swoich książkach coś takiego, że pomimo tego jak bardzo chciałbyś oderwać się od jej lektury, staje się to awykonalne. Jej książki mają swój manetyzm. One cię wciągają do swojego świata, łapią za gardło i odcinają dopływ tlenu aż do ostatniej strony, gdzie wreszcie wypuszczają cię ze stalowego uścisku i pozwalają wypłynąć do rzeczywistości, ale ty już tego nie chcesz. Powieść Colleen Hoover nie jest erotykiem, ale nie jest też grzeczna czy przebierająca w słowach. Podoba mi się ta bezpośredniość i jednocześnie subtelność, delikatne piękno. Ta książka jest niesamowita i mimo, że domyśliłam się co się stało Milesowi, przeżywałam wszystko razem z nim od początku i od początku. Co do postaci to nie miałam wielkich zastrzeżeń, jedyne co to Tate, która dwa razy mnie mocno wkurzyła. Moje serce skradła jednak postać Kapitana i jego rady, które w rzeczywistości nie były radami, a tylko pokazywały to, że samemu wiemy co jest dla nas najlepsze. Mega pozytywna i urzekająca osoba, którą chciałoby się mieć w rzeczywistym świecie. Ja z mijej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że czekam na kolejną powieść autorki wydaną w języku polskim! Nie ma co się zastanawiać i 10/10

- Jest takie powiedzenie: kiedy życie daje ci cytryny...
- Zrób z nich lemoniadę - kończę za niego.
Kapitan patrzy na mnie i kręci głową.
- W mojej wersji brzmi ono nieco inaczej. Kiedy życie daje ci cytryny, upewnij się, że wiesz, w czyje oczy wycisnąć z nich sok.

Wiecie, że dzisiaj w Krakowie jest spotkanie z Colleen Hoover? Ktoś z Was zamierza przyjść? Ponieważ ja będę i jak coś to możemy się spotkać :) (Bonarka, Empik, 18.00) 

Porozmawiaj ze mną o... Harrym Potterze!

16 | dodaj
Postanowiłam stworzyć serię, w której zachęcę Was do dyskusji na dany (zwykle książkowy) temat. Dziś postanowiłam zrobić coś luźniejszego, tak na początek czyli opowiem Wam o mojej przygodzie z Harrym i odpowiem na kilka wymyślonych przeze mnie pytań. Ostrzegam: będzie tu pełno spojlerów z serii! 




Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, jeśli tacy w ogóle są powiem o czym mniej więcej jest ta seria. Stworzyła ją cudowna J. K. Rowling. W pierwszej części tytułowy Harry Potter w dniu swoich jedenastych urodzin otrzymuje list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Okazuje się bowiem, że jest czarodziejem, który jako jedyny nie umarł po trafieniu śmiertelnym zaklęciem. W każdej części opisywane są przygody młodego czarodzieja, walka z siłami zła, przyjaźń wielokrotnie wystawiana na próbę, wskazane są tu wartości inne niż te na papierowych banknotach.

Zacznijmy od początku dlaczego, jak i kiedy po niego sięgnęłam?
To jest całkiem zwykła historia, ponieważ będąc u koleżanki kiedy miałam 12 albo 13 lat zobaczyłam na jej półce pierwszą część. Ona nie lubiła czytać, więc jej zakładka znajdowała się na 20 stronie, które czytała okrągły rok. Były to wakacje przed szóstą klasą (chyba), więc stwierdziłam, że i tak na razie nie mam co czytać, a na drugi dzień miałam pojechać odwiedzić moją przyjaciółkę na wsi. Bez zastanowienia pożyczyłam od niej tą część. Nie pamiętam czy w tym czasie wyszły już wszystkie filmy, ale jestem pewna, że oglądnęłam do szóstej lub piątej części, wiedziałam, więc czego się spodziewać. Dodatkowo to był mój okres kiedy dopiero zaczynałam wchodzić w ten książkoholikowy świat. Można się zakochać od pierwszego wejrzenia? Tego nie wiem, ale wiem, że można się zakochać od pierwszych słów. Jak tylko zaczęłam to czytać nic innego się nie  liczyło, miałam ochotę zostać w tym świecie i już z niego nie wychodzić. Zaraz po powrocie do domu powiedziałam rodzicom, że potrzebuję kolejnej części. Nawet nie wyobrażacie sobie jak byli wniebowzięci. Ich córka odkryła, że książki też dają świetną rozrywkę! Tak było mniej więcej pół roku? Potem zaczęło się to stawać nałogiem. Powiedzieli mi, że nie mogę kupować tyle książek w tak małym odstępie czasowym, bo zacznę jeść tylko chleb i pić samą wodę. Powiedziałam, że nie mam nic przeciwko, jednak oni już przestali być sponsorami mojego książkowego świata. Od tamtej pory dostaję od niech książki na określone okazji tzn. urodziny, Mikołajki itp.



Moja ulubiona część i dlaczego?
Tutaj bezapelacyjnie i obowiązkowo pójdzie szósta część, czyli "Harry Potter i Książę Półkrwi". Dlaczego? Myślę, że to przez to, iż w tej części Harry staje się bardziej dojrzały. Mimo tego, że gdyby nie Hermiona i przyjaciele to już dawno rzuciłby Avadą na siebie jest on dużo mądrzejszy i posiadający wielką gamę przygód, ale i porażek, a to w wielkim stopniu ukształtowało jego charakter. Dodatkowo w tej części Ministerstwo Magii zorientowało się, że Sam-Wiesz-Kto powrócił, więc jest teraz "Wybrańcem" co czasami mnie śmieszyło, zwłaszcza kiedy miał tak wielkie zainteresowanie ze strony płci pięknej. Był wtedy taki nieporadny i niezdarny. Albo co te adoratorki były w stanie zrobić, żeby go zdobyć (Romilda)...



Moja ulubiona postać i dlaczego?
Od początku do końca moją ulubioną postacią był, jest i będzie Syriusz Black. Nie wiem czy moją miłość i uznanie zdobył swoim poświęceniem, odwagą czy lojalnością, jednak mimo tylu wad on zawsze był najlepszym bohaterem całej serii. Syriusz wykazał się męstwem i głupotą, odwagą i próżnością, oddaniem i złośliwością i to właśnie w nim uwielbiam. Nie jest idealny. Jest zwykłym człowiekiem, który posiada i zalety i wady. Scena z piątej części złamała mi serce i mimo, że wiedziałam co się stanie ryczałam jak bóbr.



Do jakiego domu należę, jaki jest mój patronus, a jaki bogin?
Jestem dumną Krukonką! Moim patronusem byłby wilk lub jednorożec, a boginem śmierć rodziny.

Jakiego wybrałabym zwierzaka ze świata magii?
Feniksa, zdecydowanie uwielbiam kiedy zwierzęta przywiązują się do ciebie na całe życie. 

Ulubiony przedmiot i nauczyciel?
Transmutacja i profesor McGonagall, lubię wymagających nauczycieli, którzy znają się dobrze na swoim fachu i potrafią przekazać Ci wiedzę, zaś transmutacja zawsze była moim faworytem. :D 

Jeśli chcecie odpowiedzcie na moje pytania w komentarzu lub u siebie na blogu, chętnie poczytam o Waszej przygodzie z Harrym! :D Mam nadzieję, że podoba Wam się nowa seria! Miłego weekendu! Koniec psot! Nox!

NIEPOPULARNE OPINIE O POPULARNYCH KSIĄŻKACH TAG

35 | dodaj
Postanowiłam zrobić ten tag, aby podyskutować z Wami o książkach, których oboje nie lubimy lub wręcz przeciwnie lub ja lubię, a Wy nie. Chcę tu od razu nadmienić, że jest to wyłącznie moja opinia i nie narzucam jej nikomu!




1. Popularna książka lub seria, której nie lubisz.
Tutaj zdecydowanie mogę dopasować "Papierowe Miasta" autorstwa Johna Greena. Książka, na której podstawie powstał film, jest to światowy bestseller, miliony fanów. Dla mnie zaś przeciętna opowieść o mało intersującym chłopcu, w dodatku nudnym jak flaki z olejem i dłużącą się niemiłosiernie fabuła. "Gwiazd naszych wina" było dobre, ale nie powaliło mnie i nie wzruszyłam się, zaś "Papierowe Miasta" były totalnym niewypałem, zresztą tak samo jak "Will Grayson, Will Grayson".

2. Popularna książka lub seria, której wszyscy nienawidzą, ale Ty kochasz.
Nie ma na pewno takiej książki, która ma samych przeciwników, ale bardzo kontrowersyjną książką jest saga "Zmierzch", którą uwielbiam i gdyby nie ona najprawdopodobniej nigdy nie zaczęłabym czytać nałogowo. Zawdzięczam tej serii nie tylko miłe chwile, ale też to, że tu jestem. :) 

3. Trójkąt miłosny, w którym główny bohater/bohaterka, według Ciebie wybrała złą osobę LUB literacka para, której nie lubisz.
Uwaga od razu uprzedzam w tym pytaniu mogą pojawić się spojlery! Pierwszą taką bohaterką jest Katniss z "Igrzysk Śmierci", mimo, że nie lubię ani jej, ani Peety, ani Gale zawsze byłam za Galeniss. Kolejną parą jest znienawidzone przeze mnie Romione, ponieważ ja zawsze byłam i będę kibicować Krumowi <3 (lub Harry'emu) 

4. Popularny gatunek literacki, po który rzadko sięgasz.
Jest to zdecydownie literatura grozy. Przeczytałam jedną powieść Kinga i stwierdziłam, że dla mnie wytarczy! Naprawdę jestem strasznym chojrakiem ! 

5. Popularny bądź uwielbiany bohater, którego Ty nie lubisz.
Teraz mam w głowie tylko Peetę, ale... Tak, wiem! Błagam nie besztajcie mnie, jestem najprawdopodobniej jedyną osobą na świecie, która nie znosi Jace'a z "Darów Anioła"! Kiedy o nim czytałam miałam momenty kiedy się uśmiechnęłam, jednak zdecydowanie fragmenty z nim gorzej i nieprzyjemniej mi się czytało. + dołączam w pakiecie Clary, której szczerze nienawidzę ugh.

6. Popularny autor, do którego nie jesteś przekonana.
Czy moją głęboką niechęć i to, że się zawiodłam mogę nazwać nie przekonaniem się? Zdecydowanie nie przeczytam już nic co wyjdzie spod pióra Gayle Forman. Nie, nie, nie!

7. Popularny wątek/motyw, którego masz już dość. 
Wspominałam jak drażnią mnie bohaterki typ: "ciepła klucha 2.0". To jest zdecydowanie najgorszy motyw. Przecież biedna, mała kluseczka nie poradzi sobie z zawiązaniem buta, żeby nie zrobić dramy i kazać się nad sobą litować dwudziestu osobom i oczywiście jej ukochanemu lub dwóm...

8. Popularna seria, której nie chcesz przeczytać.
Aktualnie mam tak z "Niezgodną". Nasłuchałam się różnych opinii na jej temat, zostałam zaspojlerowana, więc straciłam ochotę na nią. Dodatkowo słyszałam, że Tris jest supermegahiperwkurzająca, więc ja chyba podziękuję. :)

9. Mówi się, że "Książka jest zawsze lepsza od filmu", ale który film lub serial, podobał Ci się bardziej niż książka?
Tu powiem tak. Zawsze jest coś takiego, że kiedy czytamy możemy sami sobie wszystko wyobrazić nie mamy nic narzuconego, tylko my i nasza kreatywność w łączeniu kształtów i kolorów. Mimo tego, jest chyba jeden jedyny film, który podobał mi się bardziej niż sama książka, a jest to "Książę Kaspian" - C. S. Lewisa, ale to tylko dlatego, że ja lubię jak coś się dzieję, a w książce wieje nudą! :( Zaś film jest pełen akcji, znakomitych aktorów i cudownych magicznych stworzeń! 



Teraz Wasza kolej! Wypowiedzcie się, zgadzacie się z moim zdaniem czy macie zupełnie inny pogląd? Chętnie poczytam konstruktywne opinie! :D 

[18] Recenzja "Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno" Kirsty Moseley

20 | dodaj


Tytuł oryginalny: "The Boy Who Sneaks in My Bedroom Window"
Autor: Kirsty Moseley
Wydawca: HarperCollins
Data premiery: 2016-03-30
Ilość stron: 352
Tłumaczenie:  Zuzanna Smreczyńska




Przeczytałam tę książkę w jedną noc. Czy było warto wstać niewyspanym? Cóż samej mi jest trudno ocenić. Nie powiem, że książka była zła, bo bym skłamała, była dobra, ale czy na tyle? Wniosek jest jeden, nieważne jaka książka, dla każdej warto zarywać nocki, według mnie.

Amber na pozór zwykła szesnastoletnia dziewczyna. Trochę nieśmiała z nadopiekuńczym starszym bratem i matką, która cały czas jest w pracy, nie wyróżnia się z tłumu. Jednak co noc od ośmiu lat do jej pokoju zakrada się Liam, najlepszy przyjaciel jej brata i razem kładą się spać, jedynie się przytulając. W dzień straszny palant i arogancki dupek w nocy zmienia się w kochanego i troskliwego prawie jej chłopaka. Ale "ha!" ona go nie znosi! Ten dupek zmienia dziewczyny co "numerek" i nie przejmuje się ich uczuciami. Dodatkowo Amber ma nieciekawą przeszłość...

"- A ty jak masz na imię? - dopytywał.
- Nazywa się: "Tknij ją jeszcze raz, a dostaniesz w mordę"..."


Okej zaczynamy wyliczanie! Dziewczyna - szara myszka? Jest! Megasarkastyczny dupek z nadmuchanym "ego"? Jest! Laska, która jest panną lekkich obyczajów? Jest! Odciśnięte rany z przeszłości? Są! O czymś zapomniałam? O tak, a wiecie czego tam nie ma? Trójkąta miłosnego! Mimo tej przewidywalności znalazłam w tej powieści wiele rzeczy, które mi się naprawdę podobały. Zacznijmy od samej fabuły. Nie była ona ani oryginalna ani nieprzewidywalna, jednak zauroczyła mnie. Było coś w tej powieści, ze nie mogłaś skończyć dopóki nie dotrwasz do ostatniej strony. Bardzo podobał mi się humor powieści, bo pomimo tego, że było wiele poważnych wątków gdzieś tam między wierszami przewijały się sarkastyczne komentarze, przy których nieraz parskałam śmiechem. Główna bohaterka o dziwo nie irytowała mnie. W ogóle, dlatego jestem zaskoczona. Czasami jednak czuć było, że ma ona te szesnaście lat, choć w niektórych momentach zastanawiałam się czemu autorka posługuje się tak obscenicznym językiem. To było po prostu niesmaczne i dodawało niepotrzebnych wad dla powieści. Zastanawiałam się jak to możliwe, że akcja posuwa się tak szybko, to było wręcz nierealne. Ale dlaczego mi się podobała, mimo tylu małych, ale jednak wad? Czy to za sprawą Liama? Może to dzięki splocie akcji i zakończeniu? Sama nie wiem... Książka, którą przeczytałam w jedną noc i nie żałuję. Książka momentami przesłodzona do granic, których radzę autorkom nie przekraczać, pełna małych, ale zauważalnych wad. Książka, która mimo wszystko skradła kawałek mojego serca i zostawiła je gdzieś tam w niej. Niezobowiązująca, lekka i mało realna powieść Kirsty Moseley. Polecam? Tak, zdecydowanie. Komu? Nastolatkom, które czasami chcą oderwać się od pełnej krwi literatury fantasy lub mrożącego krew w żyłach kryminału. Bo czemu nie? Ostatnie co chcę dodać to fakt, iż nie powinno się porównywać tej autorki do Colleen Hoover czy Jennifer L. Armentrout, jak to zrobiono z tyłu okładki.

Ocena: 6/10 

Dokładnie 2 dni temu powiedziałam Wam, że nie wiem czy będę miała czas, aby coś przeczytać... tsaa...

Dziękuję Wydawnictwu HarperCollins za danie mi możliwości przeczytania tej powieści! :)

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.