Data premiery: 2017-03-01
Ilość stron: 400
Ilość stron: 400
Byłam bardzo ciekawa kontynuacji serii „Kraina Martwej Ziemi”, jednak
zawsze był ten niepokój o drugą część, która mówi się, że zawsze wypada
najgorzej w całej serii. Oprócz tego w tym czasie kiedy otrzymałam tę pozycję
nie miałam na nią ochoty, więc odwlekałam z przeczytaniem jej. Potem kiedy już
się za nią zabrałam, akurat mój tata skończył pierwszą część, którą kilka dni
wcześniej mu pożyczyłam. Powiedział mi, że koniecznie musi przeczytać kolejny
tom i mi go po prostu zabrał. Wczoraj skończyłam czytać tę powieść i muszę
powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona, a tymczasem zapraszam do
zapoznania się z moją opinią.
Z zamku opanowanego przez zdrajców ucieka Arthorn i na rozkaz Garharda
wyrusza ku Martwicy z zamiarem znalezienia Azure, następczyni tronu i
sprowadzenia jej z powrotem. Okazuje się, że nie będzie to najłatwiejsze
zadanie. Garhard tymczasem zostaje w Wondettel, aby opanować sytuację w
królestwie. Musi rozprawić się ze zdrajcami i utrzymać chociaż częściowy
porządek. Staje się to trudniejsze, kiedy lord Auriss znów zaczyna dawać o
sobie znać. Asnal Talath powoli przestaje być bezpiecznym miejscem, a kiedy
Martwica opadnie Ariath wyciągnie ręce, aby przytulić swoje dzieci.
Pan Łukawski znowu mnie pozytywnie zaskoczył. W pierwszej części byłam
zdziwiona brakiem wątku romantycznego, zaś w tej jestem zdumiona całą
powieścią. Wcale nie okazała się gorsza od pierwszego tomu, tak jak zwykle się
dzieje, kiedy drugą część dotyka „klątwa”. Autor bardzo dobrze pokazuje świat
średniowieczny podszyty płachtą fantastyki. Czarty, latające okręty i Dwargowie
to codzienność podczas tej lektury. Wszystko jest doskonale utrzymane w
sadystycznych i brutalnych czasach średniowiecznych. Historia opowiedziana
przez autora posiada kilka perspektyw, z których najciekawsza jest według mnie
ze strony Arthorna oraz Marcasa. Powieść łamie dotychczasowe schematy przez co
jest na pewno lekturą wartą uwagi. Wciąga od pierwszej strony i ledwo wypuszcza
nas po ostatniej, a kiedy kończymy wciąż chcemy więcej. Mam szczerą nadzieję,
że autor napiszę ostatnią część (jeśli to jest trylogia), ponieważ razem z moim
tatą nie możemy się doczekać zakończenia serii i poznania dalszych losów
bohaterów. Zdecydowanie polecam Wam sięgnąć po ten tom, tak samo jak po
poprzedni jeśli jest jeszcze przed Wami.
Ocena: 8/10
Dziękował w myślach Ariath, że nie sięgnęła ku niemu swymi smukłymi dłońmi i nie przytuliła do swego łona.
Dziękuję Wydawnictwu SQN za danie mi możliwości przeczytania tej powieści! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz