Data premiery: 2017-06-14
Ilość stron: 336
Tłumaczenie: Danuta FryzowskaIlość stron: 336
Opis fabuły jak i sama recenzja
mogą zawierać spojlery dotyczące pierwszego tomu.
Tak więc oto przychodzę z kolejną recenzją książki Kirsty Moeseley i tym
razem jest to druga część „Chłopaka, który chciał zacząć od nowa”, czyli długo
wyczekiwana przeze mnie kontynuacja i zakończenie tej duologii „Chłopak, który
o mnie walczył”. Mosley zawiodła mnie na samym początku jej twórczości
wydawanej w Polsce, jednak kiedy postanowiłam przybrać pozę „zero oczekiwań”,
podczas czytania jej powieści naprawdę czerpię z nich przyjemność. Tak samo
było w przypadku książki, o której dziś piszę. Mimo całościowej dobrej zabawy
podczas jej czytania mam jedno lub dwa zastrzeżenia, które bardzo mnie gryzą i
o których później napiszę. Na razie zapraszam do dalszej części mojej opinii!
Kiedy Ellie rozstała się z Jamiem była zdruzgotana, nie wiedziała czy
ktoś kiedykolwiek będzie w stanie uleczyć jej złamane serce. Jednak nie poddała
się i zaczęła sobie na nowo układać normalne życie, z nowym mężczyzną. Kiedy
dochodzi do rodzinnej tragedii Ellie jest zmuszona wrócić do domu, gdzie
zmierzy się ze swoimi wspomnieniami… jak i z samym Jamiem. Chłopak po wyjściu z
więzienia wciąż nie może przestać myśleć o utraconej miłości. Więc kiedy los
ponownie splata ze sobą ścieżki głównych bohaterów, Jamie wie, że za jej serce
warto zawalczyć.
Kolejna książka Kirsty Moseley za mną. Jak zawsze mogę ją szczerze
polecić. Oczywiście przypominam aby podczas rozpoczynania jej powieści nie mieć
wygórowanych, a najlepiej żadnych oczekiwań. To książka na typowe „odmóżdżenie”,
lekka, wesoła i przewidywalna. Jeśli potrzebujecie chwili oddechu po cięższej
historii, naprawdę polecam Wam którąś z jej książek. Będzie ona dla Was
wspaniałą odskocznią na jeden wieczór i nie zawiedziecie się. „Chłopaka, który
o mnie walczył” czyta się szybko i płynnie. Autorka nie marnuje czasu na
przydługie, nieciekawe opisy, a mimo to w tej powieści skupia się bardziej na stanie
emocjonalnym bohaterów. Każdy z nich radzi sobie z zerwaniem inaczej. Jak można
się spodziewać Jamie próbuje „zabić” ból piciem, narkotykami i walką. Ellie stara
się żyć normalnie, wymazuje z pamięci Jamiego i zaczyna nowy związek z
mężczyzną, który w jakimś stopniu pomaga jej pogodzić się z zerwaniem. Mimo to
dziewczyna wie, że uczucie, którym go obdarzyła nie jest nawet w połowie tak
silne jak było w przypadku jej byłego chłopaka. Kolejnym aspektem emocjonalnym
z jakim bohaterka musi sobie poradzić jest tragedia rodzinna, która sprowadza
ją do domu. Musi zmierzyć się z cierpieniem, pogardą i
bezwzględnością. Uważam, że te zabiegi nadały większego wydźwięku tej powieści
zamiast zostawić ją na tej jednej, płaskiej powierzchni samej miłości. Książka
pokazuje w większym stopniu relacje między mamą a Ellie oraz siostrą a Ellie niż mogliśmy to obserwować w pierwszej części.
Dzięki temu dostajemy dwa poboczne wątki, które są ze sobą splecione.
Elementem, który nie podobał mi się był aspekt typowo moralny, etyczny. Nie chcę
się w to bardziej zagłębiać, ponieważ dzieje się to dopiero na końcu powieści,
jednak przedstawienie tego i jak to wygląda sprowadza nas do wniosku, że jeśli
masz dużo pieniędzy i wielkie wpływy jesteś Bogiem i możesz wszystko. To mnie
naprawdę ubodło podczas czytania tej książki, jednak całościowo mogę ją jak
mówiłam serdecznie polecić.
Ocena: 7/10
Człowiek mądrzeje po szkodzie.
Jakoś nie mam przekonania do tej autorki,ale dzięki tobie nie tracę nadziej i postanowiłam dać tej pani kolejną szanse :)
OdpowiedzUsuń