Data premiery: 2016-09-28
Ilość stron: 496
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz Ilość stron: 496
Dzisiaj przychodzę do Was z ostatnią częścią, teraz bardzo popularnej
trylogii, której pierwsza część doczekała się swojej ekranizacji, a mówię tu o „Bibliotece
Dusz” Ransoma Riggsa. Jeśli czytaliście moje dwie poprzednie opinie o
powieściach z tej serii wiecie, że pierwsza część nie była fenomenem, a jedynie
przyjemną lekturą, zaś druga całkowicie mnie w sobie rozkochała. Biorąc się za
koniec tej trylogii byłam jednocześnie podekscytowana i smutna. Wiadomo, chciałam wiedzieć jak się to zakończy i co się stanie z
osobliwcami, jednak ogarniał mnie też wielki żal, że to już koniec, że nie ma
kolejnych tomów, że nie dam rady przeczytać tych książek od nowa, jeszcze raz.
W sensie oczywiście, chodzi mi o przeczytanie tego z nieświadomością co się za chwilę stanie. Nie przedłużając
zapraszam do mojej opinii!
Jacob odkrywa, że jego moc nie zawęża się jedynie do widzenia głucholców
i ich wyczuwania, a potrafi także je kontrolować. Chociaż sam jeszcze nie wie
jak to „włączyć”, jak połączyć się z głucholcem. Jego na razie jedynym
priorytetem jest znaleźć przyjaciół i ymbrynki oraz je uratować. On, Emma, dziewczyna władająca ogniem i
nieustraszony Addison, pies, który umie mówić ludzkim głosem i potrafi znaleźć
dzieci, wszyscy ruszają im na pomoc.
Nie napisałam Wam za dużo o treści, ponieważ ja sama nie przeczytałam
opisu z tyłu okładki, a uważam, że za dużo zdradza, dlatego nie chcę Wam
przekazać tego, ponieważ odbierze to radość z odkrycia jakiegoś sekretu itd.
Akcja całej powieści jest cały czas napięta i wartka. Bohaterowie nie mają
czasu na odetchnięcie, kiedy znów zagraża im nowy upiór i głucholec. Ta część okazała się najbardziej wciągająca ze wszystkich i po
prostu nie mogłam się od niej oderwać. Obiecałam sobie, że będę czytać
przynajmniej po jednym rozdziale codziennie, aby chociaż trochę posuwać się w
książce. Jednak wczoraj w nocy kiedy kończyłam obiecany sobie rozdział, nawet
nie zauważyłam, kiedy zaczęłam kolejny, potem kolejny i nagle książka się
skończyła, a ja z ustami szeroko otwartymi zastanawiałam się czy właśnie skończyłam
trylogię mojego życia. Nigdy nawet nie podejrzewałam, że ta ostatnia część
będzie w stanie pobić swoją poprzedniczkę. Ba, ja nawet nie podejrzewałam, że
ta trylogia tak mnie zachwyci. Kiedy po przeczytaniu pierwszego tomu wahałam
się czy zabrać się za kolejny, to teraz nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdybym
się rozmyśliła. Akcja, jednak nie jest jedynym atutem tej lektury. Kolejną
bardzo ważną sprawą są nasi osobliwi bohaterowie. Choć w tej części zabrakło
przez większość czasu naszych podopiecznych pani Peregrine, to mogliśmy poznać wiele
innych wspaniałych postaci oraz jeszcze bardziej zbliżyć się do starych. Z tych
nowych do mojego serca trafili Sharon oraz Matka Pył. Oboje byli naprawdę
cudownymi osobliwcami i wprowadzili dwie różne wartości do książki. Ze starych
bohaterów chcę wspomnieć dwójkę. Mówię tu o Jacobie i Addisonie. Emmy już nie
wspominam, bo ona jest zajebista sama w sobie. Jeśli natomiast chodzi o
Addisona, którego poznajemy w tomie drugim, to muszę powiedzieć, że mimo, iż
lubię psy on nie zdobył mojej sympatii. Był nieco arogancki i nie czułam w nim
wiernego pomagiera, któremu byłabym w stanie zaufać. Na szczęście ta część pokazała jak silne jest jego oddanie
pannie Wren i ile jest w stanie zrobić, aby ratować swoją ymbrynkę, co było naprawdę
godne podziwu. Co się tyczy Jacoba, jak wiecie to na początku nie lubiłam jego
postaci. Był mało pewnym siebie i marnie zaznaczającym się charakterem w powieści. Jednak po dwóch tomach
wyraźnie zmężniał, stał się naprawdę opiekuńczy i odważny oraz zaczął
samodzielnie podejmować decyzję. W książce jest pewna scena, która nie wiem
dlaczego głęboko zapadła mi w pamięć i przytoczę ją tutaj oględnie streszczając. Nie będzie to spojler, ponieważ
postaram się uniknąć szczegółów, jednak jeśli ktoś nie chce tego czytać niech
przejdzie do słów „już możesz znów
czytać”. W pewnym momencie Emma i Jacob zostają otoczeni przez pewnych
ludzi, którzy są ogromnie wściekli i w gniewie próbują pobić dwójkę dzieci na
śmierć. Kiedy bohaterowie leżą na ziemi, Jacob z całej siły próbuje zasłonić
Emmę własnym ciałem, aby przyjąć na siebie możliwie jak najwięcej ciosów.
Według mnie tu się ujawnia prawdziwe uczucie, jakie główny bohater okazuje
dziewczynie. Kiedy wiele ludzi ogranicza się tylko do czczych słów Jacob okazuje
swojej dziewczynie uczucie w sposób wręcz namacalny. Nie mam pojęcia, dlaczego,
ale właśnie ten moment utkwił mi bardzo w głowie. „już możesz znów czytać”. Co do wątku romantycznego, to nie był on
znów na pierwszym planie, a jednak pojawiał się i to według mnie idealnych momentach. Ogółem chciałbym
Wam bardzo polecić tą książkę, jak i całą serię, ponieważ aktualnie znajduję
się ona u mnie w czołówce najlepszych książek tego roku i nie mogę się doczekać,
aby oglądnąć film na jej podstawie. Dodatkowo zastanawiam się czy nie
przeczytać tej trylogii jeszcze raz…
Ocena: 10/10
Problem z różnicą między brakiem rozsądku a kompletną głupotą polega na tym, że często nie wiadomo, po której jesteś stronie, dopóki nie jest za późno.
Uwielbiam twoje recenzje książek serii o Pani Peregine (bo nie wiem czy seria ma określony tytuł) Zwykle spotykam nie najlepsze opinie na temat tchy książek, więc miło widzieć, że ktoś je chwali <3
OdpowiedzUsuńOsobiście będę zaczynać niedługo "Miasto Cieni" i jestem niezwykle ciekawa ;)
http://bandziabook.blogspot.com/
Jeszcze jedno:
OdpowiedzUsuń"Emmy już nie wspominam, bo ona jest zajebista sama w sobie." XDD
Kocham <3 XD
Nie czytałam jeszze Osobliwego domu Pani Peregrine, ale jeden z moich ulubionych booktuberów tak strasznie poleca tę książkę, że porządnie mnie urobił i nie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę! Wydaje mi się, że to będzie odrobinę dziwaczna, odrobinę przerażająca i odrobinę fascynująca lektura ;)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Bardzo mi się podobała ta część, w ogóle uwielbiam całą tą serię :)
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam pierwszego tomu, ale przymierzam się do zakupu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
gabRysiek recenzuje
Cały czas się zastanawiam, czy odnalazłabym się w tej serii :) No ale jak nie spróbuję, to się nie przekonam :) Bardzo przyjemny tekst :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj wieczorem skończyłam drugą część. Nie powaliła mnie ona tak jak ciebie, wręcz przeciwnie. Pierwsza bardziej mi się podobała od tej. Jednak nie zmienia to faktu, że przeczytam tę książkę jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://fanofbooks7.blogspot.com
Słyszałam o tej książce, ale jeszcze mnie do niej nie przekonano ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/