Data premiery: 2010-10-08
Ilość stron: 424
Ilość stron: 424
Tłumaczenie: Ilona Romanowska
Chociaż książki Patrici Briggs o Mercy weszły na rynek z wielkim „wow”,
ja nie znałam wcześniej ani tej serii, ani tej autorki. Byłam dość sceptycznie
nastawiona do tej książki z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze wystarczy spojrzeć
na okładkę, jak widać nie jest zbyt zachęcająca, kobieta na niej nie może być
określana mianem ładnej, a z reguły ludzi przyciąga do rzeczy, które cieszą
oko. Po drugie na okładce widnieje zdanie „Mroczny, bezlitosny świat wilkołaków
– na wyciągniecie ręki”. Tu zapaliła mi się ostrzegawcza lampka, bo już jakiś
czas temu stwierdziłam, że wilkołaki nie wzbudzają mojej ciekawości przez co
temat stawał się dla mnie nietrafiony. A teraz może czas na powtórzenie starego,
dobrego przysłowia: Nie oceniaj książki po okładce.
Mercy, a dokładnie Mercedes Thompson jest mechanikiem i istotą nadnaturalną.
Jej jeden sąsiad jest wilkołakiem, zaś drugi wampirem. Kiedy przychodzi do niej
wygłodzony i zmarznięty chłopak nie podejrzewa, że stanie się elementem, który
ruszy całą machinę wydarzeń.
Wydarzenia w książce mają miejsce w Stanach Zjednoczonych, chyba (nie
jestem pewna) w Teksasie. Główna bohaterka to postać, która nie powinna Was
zdenerwować, co jest jej wielką zaletą. Mercy to kobieta sarkastyczna, pewna
siebie oraz odważna, mimo to nie jest głupia. Wie kiedy może zażartować z
wilkołaka, a kiedy lepiej trzymać język za zębami. Jednym z powodów, dlaczego
mimo tematu wilkołaków, jednak książka do mnie zdecydowanie przemówiła jest
fakt, iż pani Briggs pokazuje te fantastyczne stworzenia jako drapieżników,
którzy czasem nie potrafią się kontrolować. Autorka obrazuje nam też tą wilczą
stronę stworzeń, ukazuje, że pomimo ludzkiej powłoki to drapieżniki, które
posiadają wrodzony instynkt, poczucie dominacji i własności. Patricia Briggs
posługuje się zrozumiałym i lekkim stylem, dzięki czemu książkę czyta się
szybko i przyjemnie. Opowieść ta mimo, że nie jest horrorem zawiera w sobie
jakąś cząstkę tej grozy oraz ustawia nieludzi jako czasem brzydkie bestie. Powieść,
dzięki znakomitej bohaterce stwarza pole do autentycznego śmiechu co
zdecydowanie jest plusem książki. Oprócz nieszczególnie ładnej okładki minusem
lektury jest to, iż nie jestem pewna czy wszystko zrozumiałam z tego
nadnaturalnego świata. Co prawda autorka starała się to wytłumaczyć, jednak nie
wiem czy zrobiła to nieumiejętnie, czy po prostu chce nas zostawić z lekkim niedosytem
przed kolejną częścią. „Zew księżyca” to powieść mroczna i groźna, która złapie
cię swoimi pazurami i wciągnie do tajemniczego świata wilkołaków, wampirów i
czarownic, a ty nawet nie zauważysz kiedy zatracisz się w niej. Polecam ją
gorąco wszystkim fanom fantastyki, bardzo się cieszę, że seria została ponownie
wydana, dzięki temu miałam okazje się z nią zapoznać i zakochać.
Ocena: 8/10
Tańcz, kiedy śpiewa księżyc i nie płacz z powodu kłopotów, które jeszcze nie nadeszły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz