Tytuł
oryginalny: "Veretti’s Dark Vengeance. The Italian’s Cinderella. Powerful
Italian, Penniless Housekeeper."
Autor: Lucy Gordon i India Grey
Wydawca: HarperCollins
Autor: Lucy Gordon i India Grey
Wydawca: HarperCollins
Data premiery:
2016-08-08
Ilość stron: 448
Ilość stron: 448
Tłumaczenie: Małgorzata Winkler, Katarzyna Ciążyńska,
Małgorzata Dobrogojska
Dzisiaj pragnę Wam przedstawić książkę złożoną z trzech ciekawych
opowiadań, które swoje tło zawdzięczają malowniczej i bajkowej Wenecji. Sam
pomysł z wysunięciem tego miasta jako tło było świetnym zabiegiem, ponieważ ja
kocham Włochy i na razie niestety nie miałam jeszcze szansy ujrzenia tego
miasta. Na spacer po Wenecji zapraszam Was w mojej recenzji.
Kiedy umiera mąż Heleny, zostawia jej po sobie bardzo dobrze
prosperującą fabrykę szkła na wyspie Murano. Zupełnie niechcący, podsłuchując
rozmowę dowiaduje się ona, że pewien młody Wenecjanin Salvatore, który jest
właścicielem konkurencyjnej fabryki pragnie wykupić należność Heleny oraz
przejąć majątek. Jednak kobieta nie należy do typu tych głupiutkich i
postanawia się zemścić. | Kiedy w Wenecji szaleje burza Pietro siedząc w domu
zauważa przed swoimi drzwiami kobietę, która jest kompletnie przemoknięta.
Postanawia jej pomóc, a co za tym idzie poznaje jej nieciekawą historię, a ona
wolnymi krokami wchodzi do jego życia. | Kiedyś Lorenzo i Sarah przypadkiem poznali
się na przyjęciu. Lorenzo jest znanym reżyserem filmowym i pragnie nakręcić
ekranizację książki, do której prawa posiada właśnie Sarah. Kiedy zyskuje
okazję, aby zdobyć jej zaufanie i namówić ją do zmiany decyzji, nieoczekiwanie
ona porusza jego sercem.
Chciałabym zacząć od pierwszego opowiadania, tzn. o Helenie i Salvatore,
jednak według mnie jest to opowiadanie najgorsze. Mimo wszystko będę szła po
kolei. Styl autorki jest przyjemny i lekki. Opisy mamy wprowadzone tylko w
niektórych i to dobrze wybranych momentach, a sama akcja posuwa się naprawdę
bardzo szybko. Nie ma się jednak co dziwić, skoro przybiera to formę
opowiadania. Na początku byłam pozytywnie zaskoczona całym opisem Wenecji,
fabułą oraz główną bohaterką, która okazała się silną i niezależną kobietą
potrafiącą sobie poradzić z aroganckim mężczyzną. Jednak w trakcie czytania
miałam wrażenie, że opowiadanie przypomina coś pomiędzy fan fiction, a new
adult. Oczywiście mamy też schemat, czyli bogaty biznesmen z mroczną
przeszłością, stratą i bólem oraz ona, która wywraca jego życie do góry nogami,
a sama boryka się z własnymi demonami. Początkowo czytało mi się bardzo, ale to
bardzo przyjemnie, niestety potem przybrało to dziwny obrót, niektóre zachowania
bohaterów były dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Dlatego to opowiadanie dostaje
ode mnie ocenę 6/10.
Następnie mamy „Karnawał w Wenecji”, czyli opowieść o Pietro, mężczyźnie
zamkniętym w sobie, wzbraniającym się przed wszystkimi, bogatym księciu, który
w nadal obwinia się za sprawy przeszłe. Mamy też Ruth, która przyjeżdża
odnaleźć utraconą miłość. To opowiadanie mimo (znów!) schematu bardziej mi się
podobało niż poprzednie. Było tu wiele interesujących faktów na temat Wenecji
oraz opisany bal podczas karnawału co zdecydowanie umiliło czytanie. Miło
spędziłam z tym opowiadaniem jeden wieczór i daję mu ocenę 7/10.
Teraz na reszcie przejdziemy do mojego ulubionego, czyli „Premiera w
Wenecji”. Tutaj mimo, że nie wszystkie wydarzenia działy się w Wenecji, a bodajże
Toskanii to najlepiej będę wspominać tę historię. Sarah jest obarczona wieloma
kompleksami i wzbudziła moją litość. Jej mąż zostawił ją i pięcioletnią córkę,
a sama wini się za inne wydarzenia z przeszłości. Lorenzo wziął rozwód ze znaną
aktorką, która zdradziła go i zaszła w ciążę, oprócz tego sam ma swój sekret.
Ta opowieść była według mnie najciekawsza i najmilej mi się ją czytało. Sarah
nie jest pięknością, jak kobiety z dwóch poprzednich opowiadań, a matką
kilkuletniej córki z większą ilością ciałka przez zajadanie stresu. Oprócz tego
jest niesamowicie dobrą kobietą, która ma serce na dłoni. W Toskanii jest
urządzane wesele jej przyrodniej siostry, a ona zajmuje się jedzeniem zupełnie
sama i w dodatku nie dostaje za to żadnych pieniędzy. Jeśli jakaś osoba przyjrzałaby
się temu zjawisku z boku mogłaby pomyśleć, że jest ona lekko wykorzystywana
przez rodzinę. Ocena to 8/10.
Reasumując, jeśli ktoś szuka lekkich, niezobowiązujących opowiadań na
trzy wieczory to śmiało mogę polecić tą książkę. Nie jest to nic odkrywczego
czy świeżego, jednak pozwala zająć na chwilę myśli czymś mało istotnym.
Ocena całości: 7/10
Dziękuję Wydawnictwu
HarperCollins za danie mi możliwości przeczytania tej powieści! :)
Całkiem fajny pomysł na książkę :D Wenecja to naprawdę piękne miasto, a osadzenie tam akcji tych opowiadań tylko plusuje! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
BOOKBLOG
Dobre tło wydarzeń, ale historie nie pociągają ;)
OdpowiedzUsuńnieperfekcyjna-panienka.blogspot.com
Nieco nie w moim guście, ale ostatnio polubiłam takie opowieści obyczajowe, więc może kiedyś się skuszę. Zdecydowanie fajna pozycja na lato. :) A tło Wenecji niezwykle zachęca! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nat z natalie-and-books.blogspot.com
Miałam na tych wakacjach ambitne plany przecyztania dużej ilosci ksiażek, ale no cóż.. wyszło jak wyszło ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
MÓJ BLOG
Szczerze powiedziawszy - lubię opowiadania, ale jakiś czas temu miałam do czynienia właśnie z takim zbiorkiem opowiadań i... tak w sumie nie byłam jakoś bardzo oczarowana, więc i teraz sobie daruję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Nie sięgam często po takie opowiadania, ale czytając Twoją recenzję pomyślałam sobie, że mogłabym przeczytać tę książkę zimą - za oknem będzie mróz i śnieg, a wtedy ja przeniosę się do Włoch, które bardzo kojarzą mi się z tegorocznym latem :D Także na pewno zapamiętam ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuń