[48] Recenzja "Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?" Estelle Maskame

Tytuł oryginalny: "Did I mention I miss you?”
Autor: Estelle Maskame
Wydawca: Feeria young  
Data premiery: 2016-10-26
Ilość stron: 368
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska i Joanna Wasilewska





  Przyszedł czas na ostatnią część trylogii o Eden i Tylerze. W tej recenzji opowiem Wam o moich odczuciach co do tego tomu, ale też postaram się podsumować całą serię i powiedzieć jednoznacznie czy ją polecam i dla kogo. Jak wiecie dwa poprzednie tomy podobały mi się, ale obawiałam się tego szczególnie, ponieważ zanim ja przeczytałam tą część, moja przyjaciółka zdążyła to zrobić wcześniej. Stwierdziła, że to jest najsłabszy tom i nie za bardzo jej się podobało. Dlatego zaczynając czytać tę książkę starałam się nie mieć wygórowanych oczekiwań. Zobaczmy teraz jak Maskame udało się podsumować tę trylogię…
  Eden ostatni raz widziała Tylera rok temu. Powiedział jej wtedy, że zostaną razem, po czym wyjechał, opuścił ją i nie odzywał się przez długi okres czasu. Uczucia Eden przeszły kolejny od zakochania przez ból, aż po wściekłość. To ona musiała zmierzyć się z całym miastem, które wiedziało, że chodziła ze swoim przybranym bratem, oprócz tego na głowie miała wściekłego ojca i Jamiego. Tylko garstka ludzi ją wspierała, dlatego jej uczucia do Tylera przerodziły się w jednoznaczny gniew. Kiedy on zamierza wrócić, Eden nie jest w stanie mu wybaczyć. Czy uda im się pogodzić? Czy rodzina ich zaakceptuje? Czy to będzie koniec wielkiej miłości?



  Zaczęłabym może od plusów. Największym z nich, który zauważyłam była zmiana zachowania Eden. Na pierwszy rzut oka widać było, że stała się bardziej dojrzała i asertywna. Potrafiła się postawić i wreszcie przestała być ciepłą kluchą. Zastanawiałam się czy ta chwila kiedyś nadejdzie, ale ta z pozoru cicha i nieśmiała dziewczyna wyrosła na niezależną i odpowiedzialną kobietę. Przestała opłakiwać Tylera, który ją zostawił i skupiła się na studiach oraz poprawie relacji z bliskimi, która niestety szła kiepsko ze względu na jej ojca. On sam jest bohaterem, który irytuje mnie do tego stopnia, że zastanawiam się jak taka osoba mogłaby istnieć w świecie rzeczywistym. Nie wyobrażam sobie jakbym miała spotkać takiego człowieka na swojej drodze. Jest on typem, który patrzy na ciebie z góry i chce mieć pełną władzę i decyzję w każdej sprawie. Jeśli spotkałabym taką osobę to pewnie wybuchłabym jak bomba zegarowa. Denerwowałam się podczas samego czytania tej książki, więc nie wspominam o realnym świecie. 
Może jednak ja i Jamie wcale się tak bardzo nie różnimy? Może atakujemy, bo atak jest najlepszą obroną?
  Kolejnym plusem jest zmiana miejsca, ponieważ teraz przeniesiemy się do Portland i tam oczami bohaterki będziemy mogli zwiedzać ciekawe i niezależne dzieła ulicznych malarzy oraz bajkowe wytwory natury. Dodatkowo w tej części zderzą się ze sobą trzy światy. Santa Monica, Nowy Jork i Portland. Będzie to naprawdę ciekawa mieszanka, ale spodobał mi się ten zabieg. Następnie przedstawię jeszcze jedną dobrą stronę tej książki. Zmiana Tylera. Jest ona szokująca, nieprzewidywalna i wręcz niemożliwa. Bohater staje się zupełnie inną osobą. Już nie zobaczymy porywczego buntownika. Teraz otacza go aura spokoju i odpowiedzialności. Mnie się to bardzo spodobało, choć wiem, że niektórzy woleli jego impulsywną stronę. Jedyne minusy, o których muszę wspomnieć to fakt, że rzeczywiście ta część była ze wszystkich trzech najsłabsza. Mimo, że bardzo dobrze mi się ją czytało, nie nudziłam się. to jednak to już nie było to samo. Nie czułam takich pozytywnych emocji, a głównie irytację ze względu na ojca Eden. Może to trochę sprzeczne, bo najpierw mówię, że mi się dobrze czytało, a potem, że ciągle mnie irytowała. Książka była lekka i dobra w czytaniu w sensie niezobowiązująca i szybko się przez nią brnie. Uważam jednak, że nie jest to najlepsze podsumowanie trylogii, choć nie jest złe. Po prostu było zbyt przewidywalnie. Polecam tą książkę osobom, które jeszcze nie zakończyły swojej przygody z Eden i Tylerem oraz gorąco polecam całą trylogię osobom, które lubią spędzać wieczory przy miłej i przyjemnej lekturze.
Ocena: 7/10

Seria DIMILY

Dziękuję Wydawnictwu Feeria young za danie mi możliwości przeczytania tej powieści! :)  



5 komentarzy:

  1. Cała trylogia już za mną i jestem nią zachwycona, zwłaszcza ostatnim tomem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety o serii nie słyszałam... Ale sądząc po opisie i opiniach myślę, że warto ją znać :) Wydaje się być przyjemną i lekką trylogią, więc pewnie w przyszłości się za nią zabiorę.
    Pozdrawiam!
    chocabooks

    OdpowiedzUsuń
  3. A to dopiero przede mną! W końcu muszę się zabrać za tą serię, bo wszyscy ją mocno zachwalają :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzisz, a ja mam trochę inne odczucia. Według mnie ten tom był najlepszy z całej trylogii! Eden w końcu przestała mnie irytować swoim zachowaniem, a Tyler przeszedł niesamowitą przemianę i o ile wcześniej go nie trawiłam, o tyle teraz wyznałabym mu moją dozgonną miłość ;) To wspaniałe, jak wydoroślał, ogólnie cała historia stała się bardziej dojrzała. Przestała skupiać się na głupich imprezach, alkoholu i narkotykach, a zaczęła przekazywać jakieś wartości odnośnie wprowadzania zmian w swoim życiu, wybaczania oraz podążania za głosem serca. Nie spodziewałam się, że ta historia stanie się tak głęboka w ostatnim tomie.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta seria nadal przede mną ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.