LUTOWY WRAP UP I TBR NA MARZEC

21 | dodaj
Dzisiaj ostatni dzień lutego, więc pokażę mój Lutowy Wrap Up oraz podam różne ważniejsze informacje, na które nie chcę marnować recenzyjnych postów. :)
Zacznijmy od takich podstawowych rzeczy czyli ilu mam czytelników, a ile wyświetleń itp.

Liczba czytelników od początku bloga: 76
Liczba komentarzy od początku bloga: 605
Liczba odwiedzin od początku bloga: 3 725

Także dziękuję za wszystkie szczere komentarze oraz obserwacje, a najbardziej dziękuję tym, którzy mimo, że mnie może nie obserwuję, ani nie komentują to chociaż rzeczywiście czytają to co dla Was piszę. <3 Dziękuję :) 



Teraz coś na co myślę, że wszyscy czekamy. Co takiego przeczytałam w lutym?

Na początku lutego wzięłam się za "Akademię Wampirów", ponieważ poleciła mi ją moja przyjaciółka. Książka była dobra jednak trochę przewidywalna. Kliknijcie w tytuł, a zabierze Was do recenzji. (Przy okazji, ta książka spełniła lutowy TBR, czyli książka, na której podstawie powstał film).
Następnie sięgnęłam po "Black Ice" Becci Fitzpatrick, którego niestety nie zrecenzowałam, a żałuję, bo była to książka zdumiewająca, doskonale przemyślana i zostawiająca po sobie ślad w postaci wielu pytań. Ta powieść była tak dobra, że miałam ochotę od razu sięgnąć po kolejną część, uzymsławiając sobei, że przecież kolejnej części nie ma. To był największy ból. 
Potem po pozostawionych pytaniach z pierwszego tomu chciałam zobaczyć co stanie się dalej z naszą Rose, więc przeczytałam "W Szponach Mrozu" Richelle Mead. Tej książki również nie zrecenzowałam i zupełnie nie mogę sobie przypomnieć dlaczego. W każdym razie była dużo lepsza od swojej poprzedniczki. 
I wreszcie, nieubłagalnie, wyczekiwany przez calutki rok "Szklany Miecz" dotarł do mnie abym mogła połknąć go jednym wdechem. Co to była za część! I mówi się, że kontynuacja (zwykle druga część) nie dorównuje pierwszej, tutaj jest zdecydowanie na odwrót! Czytamy, czytamy, czytamy!
Ostatnio wzięłam się za "Księcia i Gwardzistę", który był słaby i w ogóle nie wspominajmy o nim... 
Dopiero wczoraj ją skończyłam i zamierzam raczej napisać recenzję, czyli: "Panika" Lauren Oliver. Nie chcę nic zdradzać, jednak powiem, że troszkę się zawiodłam... :/

Nie jest źle! Myślałam, że będzie ich mniej. Przeczytałam tak samo jak w tamtym miesiącu 6 książek, a trzy z nich zrecenzowałam! 

Abyście mi jeszcze za szybko nie uciekli mam małe ogłoszenie założyłam Instagrama-> addictedtobooks9 [klik] oraz mam pytanie czy chcecie abym założyła snapchata książkowego i takiego o mnie? Bo na razie podałam Wam mojego prywatnego, ale jeśli jest większa chęć na takiego pod książki i pytania do mnie albo coś w tym stylu to piszcie :D 

No i mamy TBR. W miesiącu marcu muszę przeczytać książkę: 
w której główny bohater ma rude włosy!

Jakieś pomysły oprócz "Rywalek" i "Darów Anioła"? Piszcie mi, bo aktualnie nie wiem... 

+dodatkowe informacje:
Ostatnio pewna "rzecz" natchnęła mnie do napisania posta, którego zobaczycie jutro lub pojutrze. :) 
Coś nowego. 

[12] Recenzja "Księcia i Gwardzisty" Kiery Cass

17 | dodaj


Tytuł oryginalny: "The Prince and The Guard"
Autor: Kiera Cass
Wydawca: Jaguar
Data premiery: 2014-11-05
Ilość stron: 220
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczorowska





Będzie to raczej krótka recenzja, zresztą jak sama książka. Na blogu na pewno dodawałam już moje przemyślenia co do "Następczyni" Kiery Cass [klik], ale teraz pod lupę wejdzie nowelka "Książę i Gwardzista" wydana jeśli się nie mylę po drugim tomie czyli "Elicie", tak mi się wydaje ze względu na fabułę i tym podobne.

Liczyłam chyba na zbyt wiele, zresztą jak wszyscy. Miałam nadzieję, że dowiem się czegoś o Aspenie przed przyjazdem do pałacu albo o Maxonie coś więcej o jego życiu rodzinnym, czy Daphne. Dostałam niestety tę samą opowieść tylko ze strony dwóch zakochanych po uszy mężczyzn... Czy dowiedziałam się czegoś nowego? Nie, jedynie co to odświeżyłam dwie części Selekcji w szybkim tempie. Nie powiem, bo czytało się miło, jednak to nie było to czego szukałam. Może coś więcej jednak o fabule.

Książę, przyszły król, następca tronu... po prostu Maxon. Inteligentny, nieco ironiczny oraz dużo bardziej podobny do matki chłopiec. Krytykowany przez ojca na każdym kroku nasz młody mężczyzna staje przed wyzwaniem. Znaleźć ukochaną swojego serca... lub po prostu dziewczynę, która usiądzie obok niego na tronie. Eliminacje są dla wielu dziewcząt spełnieniem najskrytszych marzeń i pragnień, nie tylko co do samej osoby Maxona, ale jak i do jego korony. Dwójki, trójki, czwórki, sporadycznie piątki i nigdy niżej walczą o jego serce. Pewnego dnia dzień przed poznaniem wszystkich panien książę spotyka jedną z nich szarpiącą się z gwardzistami. Nie wie tylko tego, że to ta piątka wywróci jego świat do góry nogami.
 
Szóstka, robotnik, potem dwójka gwardzista... po prostu Aspen. Biedny, lecz z wielkim sercem chłopak zostaje gwardzistą, aby pomóc swojej rodzinie. Ma też inny cel... Kiedyś pozwolił jej odejść, teraz na to nie pozwoli. Ami jest jego największą miłością, ale okazuje się faworytką. Czy zdoła zatrzymać ją dla siebie...

Nie mam za dużo do wypowiadania się, ponieważ nie dość, że książeczka krótka to jeszcze nic nie wnosząca. Mogłam prześledzić w zawrotnym tempie myśli Maxona z pierwszej części oraz Aspena z drugiej. Bardzo się zawiodłam, ponieważ uwielbiam serię "Selekcja", a tu otrzymałam to samo tylko z innej perspektywy. Nie mam już co więcej o tym opowiadać, jedynie to: jeśli nie macie co robić w bardzo nudny wieczór, macie tą książką pod ręką to możecie przeczytać. Chociaż nie wiem czy nie lepiej byłoby po prostu iść spać. Jedyne co podobało mi się w tej książce to na końcu kilka ciekawostek np. wszystkie imiona i nazwiska dziewcząt, które dostały się na Eliminacje.


Ocena to 4/10 i nie dam więcej. 

Wiemy, że jesteś silny, ale przyjęcie pomocy też na swój sposób wymaga siły.

Podoba Wam się szablon? Za niego dziękuję Wiosce Szablonów [klik]  oraz mojemu koledze, bez którego zdolności informatycznych nie umiałabym nawet odpalić komputera. :)

[11] Recenzja "Szklanego Miecza" Victorii Aveyard

40 | dodaj

Tytuł oryginalny: "Glass Sword"

Autor: Victoria Aveyard

Wydawca: Otwarte (MoonDrive)

Data premiery: 2016-02-17

Ilość stron: 556

Tłumaczenie:  Adriana Sokołowska-Ostapko


Recenzja może zawierać spojlery z pierwszej części! 



 Tak w sumie to nie wiem nawet od czego zacząć. Nadal czuję wczorajszego kaca książkowego, ale stwierdziłam, że muszę napisać dla Was recenzję tej książki czyli "Szklanego Miecza" Victorii Aveyard. Jest to kontynuacja znanej pozycji tej autorki, która spotkała się z dużą popularnością, lecz nie zawsze pozytywną tzn. "Czerwona Królowa". Myślę, że każdy kojarzy tę powieść z amerykańskiego i polskiego booktuba, blogów czy bookstagramów. Niektórzy uważają ją za zlepek innych książek, co czasami rzeczywiście zauważałam, jednak mnie tak książka bardzo się podoba.

Cierpliwość często przynosi szybsze efekty niż pochopne działanie.

 Fabuła tej części skupia się w wielu miejscach, ponieważ nasi bohaterowie ciągle podróżują. Kiedy Mare i Cal zostają uratowani z miejsca gdzie miała odbyć się ich egzekucja muszą szybko znaleźć się w innym miejscu, aby Maven ich nie dopadł. Wielkim szokiem dla Mare jest to, że okazuje się, że jej brat żyje, a co lepsze jest taki sam jak ona. Jest Nowym jak ich określiła Farley, mimo, że nie potrafi miotać błyskawicami to ma pewne umiejętności Zwinnych, jest szybki, nawet bardzo, a dokładniej jest teleporterem. Lepszy i silniejszy od Czerwonych i Srebrnych. Jednak główna bohaterka ma zadanie. Musi znaleźć resztę Nowych przed okrutnym królem, wyszkolić ich i obalić władcę. Czas ucieka, a Mare wie, że nie jest w stanie ocalić wszystkich. Czy podejmie dobry wybór?

 Więcej nie chcę zdradzić, ponieważ sama nie lubię spojlerów, a tutaj co bym nie powiedziała może obrócić się przeciwko. Sama fabuła książki była jak zwykle wciągająca, cały czas coś się działo, można powiedzieć, że nie mogłam złapać oddechu, dlatego co jakiś czas musiałam odkładać książkę na minutę, ochłonąć i wrócić do czytania. Czasami wydawało mi się, że za dobrze im idzie, że nie może przecież iść wszystko idealnie. W takich momentach klęłam sama na siebie, że kraczę. Jedną z wielu moich cech jest dogłębne przywiązywanie się do postaci. Szkoda tylko, że nie do głównych. Osobiście prawie zawsze (trzy wyjątki), wolę postacie drugoplanowe niż pierwszo. Dlatego na każdej książce moje serce jest krojone tępym nożem, takim aby zadać jak największy ból. Bo przecież po co uśmiercać główną bohaterkę jak można wszystkich dookoła niej? Nie mówię, że jej tego życzę, ale ludzie! Mam dość tego, że wolę bohaterów, którzy zawsze muszą umierać. To niesprawiedliwe! Co do głównych bohaterów. Zacznijmy od Mare. Wiem, że wiele osób jej nie lubi, ale ja nie podzielam ich zdania. Według mnie w tej części chociaż po części się rehabilituje. Nie jest ona moją ukochaną, ulubioną bohaterką, ale nie mam też nic do niej. Były momenty kiedy naprawdę mnie wkurzała, ale po części jestem w stanie jej to wybaczyć. Czułam jej emocje przez tą książkę i szczerze jej współczułam. Została tak jakby wybrana, zmuszona do objęcie przywództwa i uratowania wszystkich. Tak naprawdę nie miała wyboru, a ona każdemu Nowemu wybór dawała. Czułam jej poczucie winy kiedy musiała podejmować drastyczne decyzje, ponieważ taki był jej obowiązek, czasami trzeba było wybrać mniejsze zło, a wszyscy decyzję zrzucali na nią. Najgorsze było to, że szykanowali ją za to i obracali się przeciwko niej, mimo tego, że ona poświęcała dla nich nie jeden raz własne życie. Tak naprawdę ona wycierpiała najwięcej ze wszystkich, a inni nie radząc sobie z własnym gniewem wyładowywali go na niej. Było mi jej żal, a najgorsze jest to, że ludzie ciągle nie potrafią dostrzec tego, że to nie jej wina. Ona takiego życia sama nie wybrała, ona poświęciła swoje życie dla dobra innych, nie zawsze podejmowała dobre decyzje, ale nikt nie jest idealny. Zrozumcie to wszyscy. Zresztą kto chciałby czytać książkę, w której bohaterka podejmuje same dobre decyzje i w ogóle się nie myli? Taka powieść byłaby nudna i przewidywalna. Dlatego chciałabym stanąć tutaj w obronie Mare i powiedzieć, że mimo jej wielu wad to ona jest tu ofiarą.

Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję, że powoli zaczynam pękać.

 Okej, trochę się o niej rozpisałam, ponieważ drażnią mnie niektórzy ludzie piszący, że jest głupia, bo uciekla od Mavena blablabla... Jak dla mnie to żaden argument. Skoro jesteśmy przy Mavenie to nie było go tak dużo w tej książce jak w poprzedniej, mimo to pojawiał się. Nawet nie sporadycznie. Co do jego postaci to wiem, że ma szerokie grono wielbicielek. Jak sama Mare powiedziała w książce "nikt nie rodzi się zły" i tak samo było z nim. Tak naprawdę był on pod stałym okiem matki i jej wolą, można powiedzieć, że poruszała nim jak marionetką. Maven, który kochał ją bezgranicznie jak każde dziecko swoją mamę, uważał jej każde słowo, czyn za święte. Więc to jaki się stał nie jest jego winą, a jego matki, która go na taką drogę sprowadziła. Gdyby nie jego natura to pewnie byłabym Team Maven, jednak tak naprawdę od początku byłam za Calem. Nie był on moją ulubioną postacią, mimo to uwielbiałam go z Mare. W książce irytował mnie czasami zwłaszcza wtedy gdy, mimo tego, że wiedział co Srebrni robili Czerwonym, jak wyrzynali ich jak świnie, chciał za wszelką cenę nie dopuścić do rozlewu jego krwi. Teraz chcę, żeby fanki Kilorna mnie nie zjadły, bo mam trochę o nim do powiedzenia. Kilorn, najlepszy przyjaciel Mare był osobą, która denerwowała mnie najbardziej z całej książki, już nawet Ptolemejusz czy Elara nie irytowali mnie tak bardzo jak on. Zawsze kiedy była scena z nim miałam wrażenie, że zatrzymał się ona na poziomie dwunastolatka. Czasami porywał się motyką na słońce i wiele razy nie rozumiałam jego infantylnego zachowania. Mimo to była scena kiedy zdobył moją sympatię i myślę, że ci co czytali wiedzą o co chodzi (nie chcę zamieszczać spojlerów).


 Najbardziej w książce zaskoczyła mnie końcówka, była zupełnie inna niż pierwszej części, była tak... sadystyczna? W każdym razie jeśli chodzi o mnie, bo czułam jakby autorka wpychała mi do ust cyjanek potasu. Jestem tak zdruzgotana tym, że kolejna część wyjdzie dopiero za rok, że mam ochotę pojechać tam i kazać pani Aveyard dać mi kolejną część lub chociaż powiedzieć co się zdarzy. Na koniec książka otrzymuje 9,5/10 i mimo jej wielu przeciwników ja zamierzam przeczytać kolejne części, ponieważ myślę, że warto.

Wystarczy kropla krwi, by wzniecić bunt.

ELEMENTS BOOK TAG

12 | dodaj
Skończyłam przed chwilą "Szklany Miecz" Vicorii Aveyard i mam takiego kaca książkowego, że nie wiem czy dam radę dodać jakąś recenzję dzisiaj, dlatego zrobię to jutro, a teraz znalazłam zaległy tag, więc stwierdziłam, że nie chcę Was zostawiać bez niczego. Za nominację dziękuję Milenie z Books N' Roses. Zapraszam! 

1. Cez - wybuchowa książka. 
Kosogłos? Nie to jest zbyt chamskie... zastanawiam się, ale na razie nie mogę sobie nic przypomnieć... mam! "Cinder" i "Scarlett" z sagi Księżycowej, nie pamiętam czy sama fabuła była wybuchowa, ale ja na pewno kiedy po skończeniu drugiego tomu dowiedziałam się, że nasze kochane wydawnictwo stwierdziło razem, że będzie miało wyrąbane na nas wszystkich i nie przetłumaczy dwóch ostatnich tomów. Wtedy wybuchłam. :)

2. Ununpent - książka, którą przeczytałaś zaskakująco szybko.
Wydaje mi się, że odpowiadałam już na to pytanie, ale zdecydownie był to "Obsydian" Jennifer L. Armentrout

3. Rad - twoja ulubiona książka napisana przez Polaka.
Wiem! Wiem! Kiedy byłam młodsza zaczytywałam się w pozycjach Małgorzaty Musierowicz, a moja ulubiona to "Ida sierpniowa".

4. Tantal - książka z wątkiem zaczerpniętym z mitologii. 
Co innego niż "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" tu pasuje? Chyba tylko reszta książek Ricka. <3 

5. Złoto - najdroższa książka, którą kupiłaś.
Nie mam chyba takiej książki, wszystkie kosztowały podobną sumę, chyba, że robiłam to hurtem. 

6. Magnez - książka lekka, niezobowiązująca i znana prawie wszystkim.
"Fangirl" Rainbow Rowell, którą znać powinien każdy! :DD 

7. Bizmut - książka z piękną okładką. 
Te dwie są moimi skarbami <3 \/
8. Książka, po której miałaś kaca książkowego. 
Gdyby tylko jedna! Zaczynamy: "Szklany Miecz", "Mroczne Umysły", "Korona w Mroku", "Obsydian", "Mechaniczna Księżniczka", "Requiem" i wiele innych. 

9. Ksenon - książka, przy której prawie zasnęłaś. 
Nie miałam raczej tak nudnej książki... chociaż nie "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" Jonas Jonasson. Ta książka prawie mnie uśpiła...

10. Chlor - książka tak ciekawa i wciągająca, że nie miałaś czasu aby wziąć oddech.
Nawet cała seria: "Diabelskie Maszyny" Cassandry Clare <3 

11. Technet, czyli osoby, które tagujesz:
Każdego kto chciałaby wykonać ten tag :D 

TOP 5 MOJE KSIĄŻKOWE (I NIE TYLKO) OTP

24 | dodaj
Skoro mamy już ten 14 lutego, Walentynki to czemu nie dodać też takiego posta? 
Więc tutaj przedstawię Wam moje 5 OTPs z książek, seriali i życia. <3


MIEJSCE 5 ! 
Będzie to para z serialu. Jest to para z serialu Teen Wolf. 
STYDIA
Tak jestem shipperką Stydi i nie mam nic do shipperów Stalii, Marish czy Stereka, więc jeśli możecie powstrzymajcie się od komentarzy typu: "stydia to gówno", bo z takimi się już spotykałam. 
Uważam po prostu, że idealnie do siebie pasują, a to, że nie są razem jest winą Jeffa, który nas nienawidzi. Przecież wystarczy spojrzeć na to jak Stiles patrzy na Lydię, wystarczy oglądnąć ostatni odcinek <3 


MIEJSCE 4 !
Moja jedyne prawdziwe OTP z "Więźnia Labiryntu", czyli 
NEWTMAS
Od samego początku ich shippowałam i uważałam, że powinni być razem, a nie z Teresą czy Brendą (jej nienawidzę), serio nie znoszę Brendy, była najgorszą postacią całej trylogii -.-
W każdym razie "giń Dashner!" (3 część, ci co przeczytali wiedzą o co chodzi) 


MIEJSCE 3 !
Kolejna para książkowa tym razem z serii o Celaenie, "Szklany tron", tzn
CHAOLAENA
Tak zdecydowanie od początku lubiłam ich razem bardziej niż z Dorianem i tak zostanie, mimo wszystko. Po prostu uważam, że doskonale do siebie pasują, a Celaena (SPOJLER > zjebała. krótko mówiąc)


MIEJSCE 2 !
Tutaj bez najmniejszych wątpliwości najlepszy dotychczasowy parring książkowy, czyli 
MALEC
I teraz ma radę, jeśli jeszcze nie shippujesz Aleca Lightwooda i Magnusa Bane'a z serii "Dary Anioła" to ja nie wiem co ty robisz w życiu. Serio, najlepszy książkowy parring na świecie i jeśli znacie lepszy to napiszcie mi chętnie poznam wasze zdanie! :DD 



TAM TAM TAM 
MIEJSCE 1 
To nie będzie żadna para książkowa, ale taka dość realna. Może się domyśleliście? 
LARRY STYLINSON
Proszę bez hejtów, tak jestem Directioner i tak jestem Dark Larrie i Ziam Shipper. Każdy ma do tego prawo, nie narzucam Wam mojej opinii tylko ją zamieszczam i nie każę Wam ją podzielać. Ale jeśli wy też ich shippujecie to napiszcie mi w komentarzu AIMH i każdy będzie wiedział o co chodzi. :) <3


Podobało Wam się? Macie może podobne rankingi do mojego? A nawet jeśli inne to napiszcie mi jakie ja chętnie poczytam :D 

MINI UNBOXING!

7 | dodaj
Przepraszam, że nie dodawałam żadnej recenzji, ale miałam całkowicie tydzień zawalony... 
W sumie przyszły nie będzie lepszy, dlatego na razie wstawiam unboxing kupiłam pewną książkę i jeśli chcecie wiedzieć jaką czytajcie dalej \/  Tam tam taaam : 

[6] LIEBSTER BLOG AWARD

9 | dodaj
Wow to już 6 nominacja, dziękuję Cudowne Książki za nominacji mnie do odpowiedzi na kilka pytań! 

1. O jakiej porze dnia lubisz najbardziej czytać? Dlaczego?
Nie mam ulubionej pory roku do czytania, ale zdecydowanie lubię wiosnę, ponieważ mogę wyjść na dwór i nie przejmować się chłodem, który w zimie jest nieznośny.




2. Wolisz pisać recenzje, czy wykonywać TAGi?
Lubię wykonywać TAGi, ale jednak pisanie recenzji sprawia mi większą przyjemność, zresztą po to właśnie dołączyłam tutaj. :)

3. Czy bierzesz udział w jakiś wyzwaniach książkowych?
Tak, powiem w skrócie wyzwania:
1. Przeczytać tyle ile mam wzrostu.
2. Przeczytać 52 książki.
3. Przeczytać książki z Czytelniczego Wyzwania 2016.
Link : klik

4. Jakie są twoje pasje poza czytelnictwem?
Uwielbiam biegać, a oprócz tego trenuję zumbę. Czasami coś tam popisuję sama dla siebie, ale to nic wielkiego. :)


5. Jaki jest twój ulubiony gatunek książkowy?
Zdecydowanie fantastyka, a oprócz tego science-fiction oraz DOBRE romanse. :)

6. Lato, jesień, wiosna czy lato? Którą porę roku najbardziej lubisz?
Jak wspominałam wcześniej wiosna! <3

7. Ile czytasz książek miesięcznie?
Tak naprawdę w styczniu przeczytałam tak dużo, ponieważ miałam ferie, ale tak ogólnie to staram się czytać przynajmniej 4 książki w miesiącu.

8. Jaki jest twój ulubiony serial?
TEEN WOLF <3
CHARMED <3












9. Jaki był najgorsza obejrzana przez ciebie ekranizacja?
Shadowhunters - serial, Percy Jackson ://

10. Czytasz komiksy?
Nie, kiedyś próbowałam, ale to nie dla mnie. :(

11. Jakie masz plany czytelnicze na luty?
Szklany Tron - Victoria Aveyard, Zmierzch, nowy początek czy jakoś tak - Stephanie Meyer i kilka innych. :) 

Nie nominuję nikogo, dziękuję jeszcze raz za nominację, miłego dnia! :))


[10] Recenzja "Akademii Wampirów" Richelle Mead

12 | dodaj
Tytuł oryginalny: "Vampire Academy"

Autor: Richelle Mead


Wydawca: Nasza Księgarnia

Data premiery: 2010-02-10

Ilość stron: 336

Tłumaczenie:  Monika Gajdzińska




Jakiś czas temu postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu książkowym 7readup imienny u Marty (podsumowanie całego tygodnia wstawię w poniedziałek lub wtorek). Oprócz tego moim TBR było przeczytać książkę, która została zekranizowana. Szczęśliwie pokryły się te wyzwania, ponieważ sięgnęłam po "Akademię Wampirów" Richelle Mead, więc książka na literę "A" oraz po okładce zorientowałam się iż jest film z 2014 roku, ale bardzo słaby. Oprawa wizualna wiele wnosi, więc miałam dość negatywne uczucia co do tej powieści. Jednak wiedziałam też, że czytała ją moja przyjaciółka dlatego postanowiłam dać jej szansę. I dzięki Bogu!


Ludzie, którzy są szaleni rzadko zastanawiają się nad tym, czy są szaleni.


Fabuła książki ma miejsce głównie w Akademii Świętego Władimira, jednak na samym początku powieści dwie główne bohaterki znajdują się domu gdzie wynajmują pokój w Portland. Liss jest morojką czyli wampirzycą czystej krwii, zaś Rose dampirką, czyli mieszańcem, a zarazem strażniczką Liss, ma za zadanie ją chronić. Niefortunnym zdarzeniem zostają złapane przez strażników szkoły, na czele z rosyjskim, lecz przystojnym dampirem Dymitr Belikovem, dzięki czemu zostają z powrotem zesłane do Akademii. W szkole jednak ktoś czyha na najlepszą przyjaciółkę Rose, a ona zrobi wszystko, aby ją uratować. Czy dziewczyna zdąży na czas? Czy przyjaźń rzeczywiście jest wieczna?


Dawno temu zawarłam układ z Bogiem. Obiecałam mu wiarę, pod warunkiem, że pozwoli mi pospać dłużej w niedzielne poranki


Książka była naprawdę dobra. Wciągająca, sarkastyczna i przezabawna. Sam pomysł Akademii dla wampirów był świetnym pomysłem, mogłam zobaczyć, że moroje i dampiry tak naprawdę uzupełniają się. Mimo, iż uważam za niesprawiedliwe to, że strażnicy mają się poświęcać w razie konieczności dla swoich podopiecznych, wiem, że każda prawdziwa przyjaciółka bądź przyjaciel zrobiłaby dla drugiej osoby to samo. Moroje jednak zawsze mają wyższą pozycje we władzy. Ale czym się charakteryzują prócz kłów i wyostrzonych zmysłów? Każdy z nich posiada moc panowania nad jednym z czterech żywiołów: wody, ognia, ziemi lub powietrza. Tego właśnie nauczają się w szkole; kontrolowania tych zdolności. Nie są jednak tak ładne jak ich strażnicy. Wampirzyc nie charakteryzują kobiece kształty, zaś dampirki owszem. Są rzadkością w na świecie, lecz są o wiele bardziej atrakcyjne. Niestety "mieszańce" nie posiadają magicznych zdolności, ale są bardziej wytrwałe niż ludzie oraz po odpowiednim treningu stają się groźne i gotowe do obrony. Lecz tak naprawdę przed czym bronią wampiry? Strzygi. To przed nimi strażnicy muszą chronić morojów, a najważniejsze jest to aby zabić strzygę. Ale kim ona tak właściwie jest? Kiedy moroj, dampir lub człowiek zechce przejść na ciemną stronę musi dobrowolnie lub pod przymusem wypić z niewinnego człowieka krew lub inaczej zabić go. Strzygi nie znoszą widoku słońca oraz wyrzekają się magii, jednak są dużo szybsze, zwinniejsze, ale jeśli są niedoświadczone łatwiej je zabić. Nie ma znaczenia czy strzygą stał się twój ojciec, matka, przyjaciel czy wróg. Przemieniona istota jest pozbawiona skrupułów i przesiąknięta złem, dlatego jedynym wyjściem jest morderstwo.


Największe rewolucje odbywają się w ciszy i w cieniu.
 

Bardzo zaciekawiła mnie ta pozycja, dlatego wiem, że przeczytam resztę serii. Jedyny minus powieści, jeśli w ogóle mogę o tym powiedzieć to, iż książka jest bardzo przewidywalna. Nie wiedziałam co prawda co się stanie, lub jak bohaterka postąpi, ale wiedziałam kto jest tym "złym", prawie na początku. Nie chcę w zupełności winić za to książkę, ponieważ wiem, że przeczytałam mnóstwo podobnych powieści i mogę być już na takie rzeczy "uczulona". Ogólnie fabuła była świetnie przemyślana, świat bardzo dobrze skonstruowany, a główna bohaterka nareszcie taka jaką bym sobie życzyła, moja ulubiona: kick ass!

Tak jak wspomniałam na pewno przeczytam resztę pozycji, więc kiedyś też zamieszczę ich recenzję. Książka otrzymuje mocne 7,5/10, za przewidywalność (choć może to tylko ja). Uważam mimo wszystko, że rozsądnie ją oceniłam i polecam ją każdemu wielbicielowi fantastyki, ponieważ nie zawiedziecie się. :)   


- Rose jest twarda. Poradziłaby sobie.
- Nie widziałeś, jak cierpiała – odparła z uporem. –
Płakała.
- I co z tego? Wszyscy czasem płaczą. Ty również.
- Ale nie ona.
(mój ulubiony)


[9] Recenzja "Dumy i uprzedzenia" Jane Austen

26 | dodaj


Tytuł oryginalny: "Pride and Prejudice"

Autor: Jane Austen

Wydawca: Świat Książki

Data premiery: 1813

Ilość stron: 368

Tłumaczenie:  Anna Przedpełska-Trzeciakowska




Znowu przychodzę do was i zaczynam moją wypowiedź pytaniem: czy mieliście kiedyś tak lub macie, iż jest taka książka, którą każdy miłośnik książek powinien przeczytać, a wy jeszcze tego nie zrobiliście? Wstyd mi z tego powodu, ale tak jest lub teraz ośmielę się powiedzieć było w moim przypadku. "Duma i uprzedzenie", książka wszystkim dobrze znana, nie zawsze przeczytana, jednak każdy wie o tej pozycji. Dwa filmy i serial stworzone na jej podstawie mówią za siebie. Zawsze ta książka gdzieś koło mnie chodziła lecz ja nigdy nie miałam tak wielkiej woli i zachęty by ją przeczytać. Naprawdę teraz żałuję tego bardzo. Bardzo żałuję, ponieważ jest to powieść, którą przeczytać powinien każdy. Sama nie potrafię powiedzieć dlaczego. Po prostu wydaje mi się to właściwe. Powieść tak czarująca, tak urzekająca, tak inteligentna oraz tak zabawna, że ja nie wiem co ja robiłam
całe moje życie. Przejdźmy jednak do rzeczy.

Powieść rozgrywa się na przełomie XVIII i XIX wieku w małej prowincji obok miasteczka Meryton. Państwo Bennet mają pięć dorosłych córek. Nie są oni ani zamożni, ani nazbyt biedni jednak nie zdołają utrzymać całej rodziny, więc stają przed wyzwaniem, aby jak najszybciej wydać córki zamąż. Kiedy Pani Bennet dowiaduje się, że sąsiedzką posiadłość ma nabyć pewien przystojny i bogaty mężczyzna Pan Bingley rozpala się w niej nadzieja na wydanie jednej z córek.

O fabule powiem trochę później, ponieważ bardzo chcę opowiedzieć troszkę o rodzince Bennet. Zacznijmy od najstarszego członka rodziny. Pan Bennet jest osobą wykształconą i inteligentną, ma duży zasób słownictwa i zwykle potrafi zachować maniery. Mimo, iż nie powinien szczególną miłością darzy swoje dwie najstarsze córki, a wśród nich wyróżnia Elżbietę, z którą potrafi rozmawiać w sposób sarkastyczny, ironiczny, przez co jego żona często ma trudności ze zrozumieniem jego samego. Co do Pani Bennet  mam inne zdanie, jest to osóbka nerwowa i głupia, nie potrafi zachować dobrych manier, jest ciekawska i arogancka, przy czym niezwykle pewna siebie. Nie potrafi przysłowiowo utrzymać języka za zębami. Matka zaś szczególną sympatią darzy Jane i Lidię. Wspólne małżeństwo tych dwojga od razu można zobaczyć, iż jest nieudane oraz całkowicie sprzeczne. Nie ma już w nim miłości, a jedynie obowiązek, który sobie ślubowali na ołtarzu.


Teraz pod lupę wejdą córki. Najstarsza Jane jest ideałem kobiety. Spokojna, dobra, skromna i niezwykle piękna, ma wszystkie cechy, których brakuje jej matce. Nie potrafi o nikim mówić lub myśleć źle, stara się w każdym człowieku znaleźć te dobre strony tuszując wady. Ma doskonałe maniery oraz jest ogólnie lubiana, co w przeciwnym razie musiałoby być wielkim zdziwieniem. Elżbieta to druga najstarsza córka w rodzinie, nie jest już tak ładna jak jej starsza siostra jednak odznacza się tymi samymi manierami oraz nieprawdopodobną bystrością oraz sarkazmem. Jako ulubienica ojca, nie jest rozumiana przez matkę, która na nią zwraca najmniej uwagi. Lizzy, ponieważ tak mówi na nią rodzina jest spokojna, ale kiedy zna czyjejś złe strony nie potrafi myśleć o tej osobie dobrze. Jest krytyczna, ale sprawiedliwa. Po Elżbiecie na świat przyszła Mary. Nie posiada urody sióstr ani manier. Jednak próbuje nadrobić to wspaniałym wykształceniem, czytaniem wielu książek oraz znakomitymi umiejętnościami muzycznymi. Nie odznacza się niczym szczególnym, jedynie zarozumialstwem. Katarzyna jest czwartą córką, która nazywana Kitty nie ma ukształtowanego charakteru, jest pod mocnym wpływem młodszej siostry, która znakomicie nią steruje. Przyszedł czas na ostatnią Pannę Bennet, czyli Lidię. Nie dorównuje ona inteligencji Mary, wspaniałym manierom Lizzy czy dobroci Jane, jest małą kokietką, która szuka szczęścia w zabawie i rozpuście, kiedy dowiaduje się, że do Meryton ma przyjechać pułk milicjantów, zaraz rusza na flirty razem z Kitty. Ulubienica matki, która bez przeszkód pozwala jej na wszystkie grubiaństwa oraz gorszą reputację rodziny.

 
Fabuła książki opowiada głównie z punktu widzenia Elżbiety, która nie myśli poważnie o jak najszybszym zamążpójściu jeśli jej przyszły partner nie spełnia jej oczekiwań. Nie ma zamiaru brać pierwszego lepszego mężczyznę, który da radę ją utrzymać. Nie chcę zdradzać nic więcej z fabuły, ponieważ jeśli powiem coś więcej wszyscy się domyślą końca. Jednak chcę wspomnieć o tym, że podczas czytania miałam czasami ochotę przerzucić kilka stron, aby znaleźć wydarzenia z osobą o nazwisku, którego nie wspomnę. Nie chodzi o to, iż powieść była nudna, lecz po prostu nie mogłam uwierzyć, że ciągle nie jest ta osoba wspominana.

Powieść Jane Austen jest połączeniem zabawnej historii z naprawdę ciekawą nauką o czasach ponad sto lat wstecz. Jest to na pewno literatura inna niż to co do tej pory czytałam, mimo to nie żałuję. Jestem całkowicie na tak i pragnę jak najszybciej sięgnąć po resztę pozycji Pani Austen. Co mogę dodać? Myślę, że stwierdzenie, iż książka otrzymuje 11/10 pięknie zakończy tą recenzję.

"Co do uczuć Elżbiety mieli jeszcze pewne wątpliwości, lecz jasne było, że młody człowiek jest całkowicie pod jej urokiem."


Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.