MARCOWY WRAP UP I TBR NA KWIECIEŃ

12 | dodaj
Ogólnie w marcu nie przeczytałam dużo książek, ponieważ już 18 kwietnia zaczynają się moje egzaminy gimnazjalne, więc staram się przygotowywać do nich. Dodatkowo chcę napisać Wam, że w tym miesiącu, czyli kwietniu będzie mnie najprawdopodobniej dużo mniej. Nie wiem czy w ogóle pojawi się jakaś recenzja, jeśli tak to będzie ona książki przeczytanaj przeze mnie rok temu lub pół roku. Postaram się jednak dodawać jakieś tagi lub tym podobne abyście o mnie nie zapomnieli. :D 

WRAP UP


Zrecenzowałam oprócz tego: 
- Zwierzogród <- pierwszą na tym blogu recenzję filmu :) 


TBR 

W tym miesiącu chciałabym przeczytać przynajmniej "Złodziejkę książek" oraz moją ukochaną i wyczekiwaną "Lady Midnight" <3 Jeśli mi się uda więcej to jeszcze zamierzam dokończyć "Srebrne Krzesło" - C. S. Lewisa. 

Jeśli chcecie możecie mnie znaleźć też tutaj: 
- instagram : addictedtobooks9
- snapchat - funofbooks
- lubimyczytac - Natalie_Bane

Mam nadzieję, że Wy przeczytaliście więcej ksiązek ode mnie. :) Napiszcie mi w komentarzu! Życzę Wam tego miesiąca dużo bardziej zaczytanego niż mój :( 

[7] Liebster Blog Award

27 | dodaj
Wow to już 7 nominacja ! Dziękuję bardzo Kani Frani <klik> <3 Myślę, że wszyscy więdzą na czym polega LBA, więc do dzieła! 


1. Jakich bohaterów nie znosisz w książkach?
Nie znoszę takich ciepłych kluch, które tylko narzekają, że jest źle, ale nie potrafią nic z tym zrobić. Nienawidzę też osób, które (zwykle bohaterki) mają wielki problem z wybraniem jednego z dwóch chłopaków. "O nie! Ja przecież kocham obu! Co mam uczynić?! Ludzie martwcie się ze mną jestem wielka drama queen!" ...



2. Kiedy przeczytałaś swoją pierwszą w życiu książkę?
Ale tak całkiem sama i w ogóle? To chyba nie pamiętam... Czytałam różne baśnie, bajeczki, zaś mama czytała mi encyklopedie o zwierzętach, ponieważ jak tylko nauczyłam się splatać sylaby to mówiłam tylko o tym jak bardzo chcę w przyszłości pomagać "zwierzaczkom". Teraz to się trochę zmieniło, ale przez przynajmniej połowę swojego szesnastoletniego życia chciałam być weterynarzem.
 
3. Czy masz jakąś postać książkową, z którą się utożsamiasz?
Taką postacią jest na pewno Penryn z serii "Angelfall". Może ja nie żyję w postapokaliptycznym świecie, jednak obie chodziłyśmy na lekcje samoobrony i mamy wiele wspólnych cech. 

4. Co byś zrobiła, gdyby ludziom nagle zabrakło pomysłu na nowe książki?
Myślę, że pomysłu nie powinno zabraknąć, ale jeśli rzeczywiście tak by było to tak czy tak mam do nadrobienia tak dużo książek, że do końca życia i tak bym nie zdążyła ich wszystkich przeczytać. :(

5. Księgarnia czy antykwariat?
Księgarnia.

6. Czy zdarza Ci się oceniać książkę po okładce?
Oceniać nie. Ale kupować owszem. No powiedzcie sami, że jak oprawa wizualna przyciąga oko to aż pieniądze ciążą w kieszeniach!

7. Na jaką książkę masz aktualnie największą ochotę?
Na "Lady Midnight" - Cassandry Clare! Już nie mogę się doczekać żeby to dorwać!

8. Książki... Mieć czy wypożyczać? Oto jest pytanie.
U mnie wygląda to tak, że wypożyczam książkę, jeśli nie jestem pewna na 60%, że chcę ją kupić. Ale na końcu i tak zwykle okazuje się, że była tak dobra, że muszę ją mieć na swojej półce... :))

9. Jaka jest Twoja wymarzona książkowa podróż?
Książkowa podróż? Jeśli nie myślimy o świecie, do którego chcę trafić (Hogwart, nikt by się nie skapnął) to zawsze chciałam popłynąć "Wędrowcem do świtu" razem z moim pierwszym książkowym "crushem" czyli Edmundem <3 <3 (on jest mój!!)

10. Czy któraś z przeczytanych książek stała się dla Ciebie inspiracją?
Osobiście z każdej książki staram się czerpać jakąkolwiek inspiracje jednak nie mam takiej jednej, która by w stu procentach tu pasowała.

11. Czy chciałabyś napisać książkę? Jeśli tak, to o czym by ona opowiadała?

Jasne, że bym chciała! Jeślibym ją napisała to bohaterka byłaby to dziewczyna z charakterem, a nie "ciepła klucha". Może niektórym już znudziły się bohaterki kickass, mimo to nienawidzę czytać o takich niedorobach. 


Moje pytania: 
1. Ile zamierzasz przeczytać książek w tym roku?
2. Lubisz czytać komiksy?
3. Oglądasz filmy Marvela? Jeśli tak to jesteś #TeamIronMan czy #TeamCap?
4. Ulubiony książkowy parring?
5. Oglądasz seriale? Jeśli tak to jakie?
6. Ulubiona lektura z podstawówki?
7. Umysł ścisły czy typowy humanista?
8. Twój pierwszy crush?
9. Ulubiona baśń?
10. Znasz jakąś lepszą ekranizację filmową od samej książki?
11. Najlepsza książka przeczytana w 2015?

Nominuję:
1. Lunatyczkę <klik>
2 i 3 Idalię i Arysteę <klik>
4. Anię <klik>
5. Milenę <klik>
6. Izę <klik>
7. Julkę <klik>
8. Dominikę <klik>

Wesołych i Zdrowych Świąt, życzę Wam abyście przeżyli te święta Zmartwychwstania Pańskiego w gronie rodzinnym! 

[17] "Dzieci Gniewu" Paula Grossmana

20 | dodaj

Tytuł oryginalny: "Children of Wrath"
Autor: Paul Grossman
Wydawca: SQN
Data premiery: 2015-07-15
Ilość stron: 368
Tłumaczenie:Agnieszka Brodzik




Berlin. Rok 1929. Wybucha epidemia, do której dochodzi dzięki rzekomo starannie odkażanym i czyszczonym z bakterii kiełbaskom. Zaczynają umierać pojedyncze osoby.  Jednak w tym samym czasie detektyw Willi Kraus jest świadkiem makabrycznego odkrycia. Kanał ściekowy wyrzuca jutowy worek z... kośćmi. Kośćmi dzieci, które są idealnie poukładane, złożone, dobrane. Piszczele razem, paliczki też. Kto mógł się dopuścić tak haniebnej zbrodni? Kiedy nasz policjant już zaczyna poszukiwania seryjnego mordercy dzieci sprawa zostaje mu odebrana. Wspomnijmy może, że Kraus jest Żydem. Ma większy nos, ciemniejszą karnację i jest obrzezany, ale to najlepszy detektyw w Berlinie. Czy wrodzona niemiecka niechęć do niego zatrzyma go przed rozwiązaniem zagadki? Co się stanie kiedy policja po prostu będzie szukać "kozła ofiarnego"? Oprócz tego w Niemczech zaczyna rodzić się ideologia nazistowska z Hitlerem na czele.


- Nie chodzi o to, co zrobiliście. Tylko o to, kim jesteście. Nie jesteście Niemcami. [...] Chcemy się trzymać z dala od was [...]. Jak od każdej szkodliwej bakterii.


Powiem szczerze, że pierwszy raz czytałam kryminał i trochę się obawiałam, zwłaszcza, że był on umieszczony w przeszłości. Jednak cieszę się, że to zrobiłam. Powieść Paula Grossmana jest książką może nie dla każdego, mimo to wartą uwagi i przeczytania. Autor w świetny sposób przedstawia Berlin i jako miasto ze starymi budynkami, kobietami w spódnicach midi, ale także jego polityczną i moralną stronę. Żydzi nie powinni już być prześladowani, ponieważ teoretycznie każdy był na równi z każdym. Pomimo tego, przykro mi się robiło kiedy czytałam jak współpracownicy z szefem na czele pana Krausa potrafili z niego publicznie drwić. Co do samej książki było wiele obrzydliwych i okropnych fragmentów, które mam nadzieję nigdy nie były prawdziwe. Nie mamy tu jednak wielkiego zaskoczenia kiedy odkrywamy kto jest Dzieciożercą. Jednakże książka nawet w najlżejszych miejscach potrafi zamrozić krew w żyłach tak bardzo, że nie mogłam jej czytać przed snem. Akcja wcale też nie rozgrywa się powoli, tak naprawdę jest tu tak wiele wątków, że w pewnym momencie zastanawiasz się czy nie jedna z przesłuchanych osób jest mordercą. Sama końcówka jest psychologiczną bombą, którą zapamiętam do końca życia. Pokazuje to, że nikt nie rodzi się zły z natury, a tym złem dopiero przesiąka. Polecam "Dzieci Gniewu" osobom, które lubią chwile strachu, rozwiązywanie zagadek jak i nie boją się trochę obrzydliwych fragmentów. Książka jest warta przeczytania, ponieważ skłoni nas do refleksji nie tylko nad powieścią, ale także nad sobą, swoim postępowaniem w stosunku do innych, może wyznających inne poglądy, religie, orientacje ludzi. Ocena to 8/10.

Z możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non :)

[16] Recenzja "Krwi i Stali" Jacka Łukawskiego

26 | dodaj


Tytuł oryginalny: "Krew i Stal. Kraina Martwej Ziemi"
Autor: Jacek Łukawski
Wydawca: SQN
Data premiery: 2016-02-17
Ilość stron: 376





"Wchodząc do zatęchłej karczmy nie spodziewałaś zobaczyć urokliwej chatki z przyzwoitym jedzeniem i świetną gościną, ale tu znalazłaś pole walki. Dodatkowo weszłaś w środek dość poważnej bójki. Mężczyzna z kobietą mierzyli się nienawistnym wzrokiem. On postawny, z długą brodą, wzbudzający respekt, lecz i ona nie lepsza, szerokie bary, nogi z dwie moje.
- Plugawa dziewka! - wypluł mężczyzna ze złością.
- Jesteście zwykli, nędzni kmiecie, nic nie warty zdzi... - chciała dokończyć, lecz rzucił się na nią. Ona jednak była przygotowana. Lekko ugieła nogi i z impetem kopnęła w odsłonięty tułów przeciwnika, zatoczył się zdezorientowany i widać było jak gmera w kieszeniach szukając noża. Nie mogąc dopuścić do rozlewu krwi, wkroczyłaś na środek.
- Stać kundle! A teraz gadajcie o co Wam poszło?! - przerażona i jednocześnie zdenerwowana wykrzyczałaś pytanie.
- Ten łachudra, kmieć, niewy...
- Uważajcie na język dziewko!
- Ten mężczyzna uważa, że księga Jacka Łukawskiego czyli: "Krew i stal" to plugawe ścierwo i nic więcej, a sam nie czytał!
- Jak was zwą i opowiedzcie mi o tej księdze.
- Na imię mi Natalia, co do księgi słuchajcie, bo się nie zawiedziecie..."

"Mam dla ciebie zadanie, mój drogi."

Kiedy Martwica opadła między królestwem Wondettel, a Smoczymi Górami nikt nie wstąpił odtąd na Martwą Ziemię. Jednak sto pięćdziesiąt lat po tym wydarzeniu król wysyła oddział żołnierzy, ponieważ okazuje się, że piekielna mgła zanika i można przejść ścieżkami do pewnego klasztoru, gdzie ukryte zostały cenne przedmioty. Kiedy żołnierze nie wracają, ani nie ma od nich wieści kolejny oddział zostaje wysłany pod dowództwem dzielnego i zaprawionego w walce Dartora, towarzyszy mu Arthorn , który w obliczu stawianego mu zadania nie waha się ani chwili by przyjąć propozycję. Czy znajdą oni bardziej mroczne stwory od leśnego licha czy diabelnych dziwożon? Co ma z tym wszystkim wspólnego tajemniczy miecz?

"Świst strzał przeszył niebo, gdy z obu stron zwolniono cięciwy."

O Boże, Boże jak ja dawno nie czytałam czegoś bez wątku romantycznego! Miło się tak czasami oderwać od stałego motywu w książkach. Mamy tutaj pokazane średniowiecze w fantastycznej odsłonie. Słowiańskie mity nie raz odsyłały mnie do cioci Wikipedii lub tym podobnego. Czasami pan Łukawski kazał mi sprawdzać niektóre słowa użyte w książce, bo nie używam wyrazów "kmieć" czy "żerca" na co dzień. Jednak to właśnie tego typu wyrażenia, zwroty podkreślały urok i całość powieści. Spotykamy tu fantastykę z prawdziwej krwi i kości. Mamy demony, mamy magię i mamy królestwo, czego chcieć więcej. Akcja? Czy w średniowiecznej krainie ludzie nic nie robią? Chyba ich głównym zajęciem jest właśnie przemoc, praca i walki. Brutalność, mściwość i żądza mordu to cechy, którymi możemy opisać niektóre postacie tej książki. Debiutancka powieść Jacka Łukawskiego, ubarwiona słowiańską magią wbiła mnie w fotel i zgniotła zakończeniem, dzięki czemu nie mogę się doczekać aby przeczytać kolejne tomy! Ocena to 8/10.
Nie krzyczcie na mnie jeśli nie wyszedł mi początek, ponieważ trudno jest wejść w taki język. :)) 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non :)

[15] Recenzja "Musimy coś zmienić" Sandy Hall

28 | dodaj



Tytuł oryginalny: "A Little Something Different"
Autor: Sandy Hall
Wydawca: Pascal
Data premiery: 2015-05-13
Ilość stron: 304
Tłumaczenie:Małgorzata Rymsza 




"Siadając pod drzewem oddychasz z ulgą. Dziś wysoko na niebie zawieszone słońce pali twoją bladą skórę niemiłosiernie. Oddychając powoli starasz nacieszyć się chłodnym cieniem. Zamykasz oczy, lecz kiedy je otwierasz nad tobą pochyla się ciemnowłosa dziewczyna w okularach, chyba z twojej klasy. Siadając obok ciebie szczerzy się jak głupi do sera. "I czym tu się tak cieszyć?" Myślisz sobie... Słońce praży, środek tygodnia, a ty masz do nadrobienia długi referat. Robisz kwaśną, licząc, że odstraszysz towarzyszkę, jednak ona nie zrażona nadal uśmiecha się jakby właśnie odkryli lek na raka. Kiedy zaczyna otwierać usta zdajesz sobie sprawę, że nie znasz jej imienia...
- Hej! - ma dość niski głos jak na dziewczynę i w ogóle niemelodyjny, raczej ciężki, ale urokliwy na swój sposób. Jej buzia ma kształt okręgu, więc teraz wygląda jak uśmiechnięty księżyc. Mimo woli czujesz się rozbawiona.
- Hej... - starasz się przypomnieć jej imię, ale na razie wiesz tylko jak nazywa się nauczyciel od historii starożytnej, który już zdążył zadać dwie prace pisemne w jeden tydzień.
- Jestem Natalia - odpowiada dziewczyna, po czym wskazuje na coś palcem - Widzisz? Co o nich myślisz?
Pokazała dwójkę pierwszaków. Dziewczynę i chłopaka. Ona zarumieniona założyła ręce na piersi, on zresztą nie pozostawał jej dłużny, cały czerwony przystępował z nogi na nogę. Pewnie jakiś kryzys w związku.
- Ciekawa para, długo są razem? - pytasz mimo wszystko zaciekawiona, ponieważ wyglądają jakby znali się od urodzenia. Przystępują do siebie w tym samym czasie, delikatnie muskają się dłońmi podczas rozmowy, może się kłócą, może nie, ale na pewno znają się długo.
- Właśnie o to chodzi, że nie. Znają się zaledwie kilka dni - gwałtownie odwracasz głowę zdezorientowana, a twoja koleżanka mówi dalej - Słuchaj..."

Mówiła, że lubi sobie wyobrażać, że jej studenci są bohaterami powieści, i wymyślać jakąś historię z ich udziałem w czasie prowadzenia zajęć. Ja idę o krok dalej i tworzę romans.

Pewnego razu dwójka młodych studentów nieoczekiwanie wpada na siebie. Okazuje się, że chodzą na jedne te same zajęcia. Okazuje się również, że kochają tę samą muzykę. Uwielbiają to samo jedzenie i świetnie się rozumieją w swoim towarzystwie. Lea i Gabe, pomyśleć - para doskonała. Nie do końca, są obydwoje uroczy, ale niezwykle nieśmiali. Boją się nawiązać bliższą relację, trochę się wstydzą i na pewno żadne z nich nie zamierza wychodzić z inicjatywą. Zaczyna się robić trochę bardziej skomplikowanie kiedy okazuje się, że Gabe ma sekret. Historia o miłości napisana z punktu widzenia Maribel, współlokatorki Lei, nieciekawego kolegi z klasy, kierowcy autobusu, kelnerki, a nawet ławki przy szkole! Co ich wszystkich łączy? Lea i Gabe, tak naprawdę każdy z nich kibicuje im, niektórzy po cichu inni robią niewinne dywersje, jak usadzenie przy jednym stoliku. Każda z tych 14 osób uważa, że są oni stworzeni dla siebie nawzajem. Dlaczego więc zauważają to wszyscy dookoła oprócz nich samych?

Przypominamy drzewo i rower. Dorastałem z nieśmiałością, a ona wrosła we mnie i stała się częścią mnie.

Powieść sama w sobie nie była ani bardzo zła ani bardzo dobra. Była lekka i przewidywalna oraz niesamowicie słodka. Bardzo podobały mi się wątki z perspektywy różnych postaci, jedynie nie głównych bohaterów. Ciekawie było spojrzeć na dwójkę ludzi, którzy bez łądu i składu to przybliżają to oddalają się od siebie, jednak coś między nimi jest. Ksiązka idealna na nudny, deszczowy wieczór kiedy jedyne o czym marzymy to niezobowiązująca lektura i ciepłe kakao. Nie jest to romans, ale przyjemna młodzieżówka nie wymagająca zbytniej pracy umysłu, przez co świetnie się ją czyta po pracowitym dniu lub kiedy nie ma się pojęcia

po co sięgnąć. Mimo swojej przewidywalności miała urok, który ujawniał się w rozdziałach kiedy to wypowiadała się Wiewiórka. Nie powiem ciekawa koncepcja.
Przyznaję jej 5/10 i nie ma być to zła ocena, książka była dobra.

Dziś się troszkę rozpisałam na początku, więc jeśli komuś to przeszkadza to niech napisze, że woli zwykłe recenzje. Po prostu chciałam wyjść z własną inicjatywą. :) 

[14] Recenzja "Linii Serc" Rainbow Rowell

29 | dodaj



Tytuł oryginalny: "Landline" 
Autor: Rainbow Rowell 
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 2016-02-03
Ilość stron: 378
Tłumaczenie: Martyna Tomczak





"Wchodzisz do pokoju, a na biurku leży mały, żółty telefon. Ze zdziwienia unosisz brwi. Nie masz takiej komórki i nie wiesz skąd się tu wzięła. Stawiasz małe kroki i ostrożnie, jakby był z porcelany bierzesz telefon do ręki. Nieomal umierasz ze strachu kiedy zaczyna dzwonić. Patrzysz na wyświetlacz. Numer nieznany. Wciskasz zielony guzik i przykładasz do ucha. -Halo? - pytasz delikatnie. -Hej! To ja, Natalia z bloga Addicted to books! Słuchaj muszę Ci opowiedzieć o niezwykłej książce Rainbow Rowell, "Linii Serc" -Co?... Skąd?... Jak?... - zdezorientowany/a nie potrafisz złożyć jednego zdania. -Nieważne! Posłuchaj..."

Georgie McCool jest scenarzystką komedii, razem ze swoim najlepszym przyjacielem piszą całe masy śmiesznych tekstów aby wstawić je do "Stawiam na Jeffa". Jednak główna bohaterka od zawsze marzy o swojej własnej komedii, jej i Setha. Okazuje się, że zainteresowali jednego producenta i muszą napisać początkowe odcinki. Niestety będzie się to równało z ominięciem Bożego Narodzenia. Georgie jednak nie jest samotna, ma męża i dwójkę dzieci. Dlaczego więc decyduje się na brak tak ważnych świąt? Jej małżeństwo chyli się ku rozpadowi, a ona znajduje dziwny, żółty telefon, który zabiera ją do przeszłości. Do jej męża z przeszłości. Czy zechce zmienić przyszłość? Czy uda jej się dostrzec jakie wartości powinny być na szczycie?

Nie powinnaś nikogo skłaniać, żeby cię polubił, Georgie. Powinnaś chcieć być z kimś, kto cię lubi bezwarunkowo.

 Jest to moje drugie spotkanie z powieściami Rainbow Rowell. Po przeczytaniu "Fangirl" byłam zachwycona. Może nie była to książka trudna lub refleksyjna, skłaniająca do głębszych rozważań, ale była lekka, przyjemna i na pewno do niej wrócę. "Linia Serc" miała być powieścią skierowaną do dorosłych. Jednak ja mimo swojego wieku, zrozumiałam przekaz tej lektury. Fabuła była oryginalna i życiowa. Pokazywała jak w prawdziwym życiu ludzie potrafią odciąć się od swoich rodzin, bo na pierwszym miejscu stawiają pracę. Czasami ludzki egoizm całkowicie przysłania nam prawdziwy obraz rzeczywistości. Rozumiem, to było jej marzenie. Mimo to, nie powinna tego robić. Dla mnie jest to zachowanie całkowicie niezrozumiałe i niepojęte. Przez całą książkę możemy zobaczyć jak główna bohaterka "ściąga klapki z oczu". Nie zmienia się, lecz zaczyna dostrzegać rzeczy, o których zapomniała. Książka prawdziwa z miłością, która przeżyła wiele lat. Jednak czy to wystarczy?
Ocenę otrzymuje 8/10.


Neal był jej domem. Jej opoką. I jej źródłem energii. Przy nim łapała równowagę i każdego dnia zaczynała na nowo. Był jedynym człowiekiem, który znał ją na wylot.

Podabał Wam się taki inny wstęp? Chciałam dodać coś od siebie nowego i oryginalnego. Zastanawiam się czy nie zawsze zaczynać tak recenzję.


[13] Recenzja "Paniki" Lauren Oliver

23 | dodaj



Tytuł oryginalny: "Panic"
Autor: Lauren Oliver
Wydawca: Otwarte (MoonDrive)
Data premiery: 2016-02-03
Ilość stron: 358
Tłumaczenie:  Monika Bukowska



Trochę zwlekałam z napisaniem tej recenzji, ale nie można tego robić wiecznie, więc zapraszam. Przedstawiam wam moją opinię o "Panice" Lauren Oliver.
Heather Nill to nastoletnia dziewczyna, która za głupotę uważa wzięcie udziału w grze Panika. Jest to rywalizacja między osobami z ostatnich klas, którzy walczą o nagrodę w wysokości dużej sumy pieniędzy. Muszą odgrodzić się od swoich najskrytszych leków, zabezpieczyć przed swoim najgłębszym strachem. Jest to coś w rodzaju testu. Testu, który ma zrodzić w tobie panikę. Nikt nie wie kim są sędziowie, nikt nie wie nawet kto stworzył tą grę. Wiemy tylko tyle, że do wygrania jest wielka kasa. Po co dopytywać, po co szukać prawdy skoro dla wszystkich najważniejsze są pieniądze. Heather, jako wielka przeciwniczka Paniki nigdy nie chciała brać w niej udziału. Do samego jej rozpoczęcia. Wtedy jej "idealny" świat się zburzył. Wyobraźcie sobie długi związek z chłopakiem, wyobraźcie sobie, że jest on osobą, z którą wyobrażacie spędzić życie, wyobraźcie sobie, że w tym dniu, w którym dowiadujecie się o jego zdradzie mieliście wyznać mu miłość. Puf. Czar prysł. Heather skacze z klifu. To jest pierwsze zadanie Paniki. Zrobiła to pod wpływem impulsu, ale teraz nie może się wycofać. Musi wygrać. 

O to właśnie chodzi w zaufaniu (...) Nigdy nie masz pewności.

Powiem szczerze, że trochę się zawiodłam liczyłam na to, że pani Oliver zaskoczy mnie czymś. Tak jak na przykład było w całej serii "Delirium". Uwielbiam styl pisania Lauren. Czuć, że ma ona lekkie pióro, że pisze z przyjemności. Chyba tylko to zmusiło mnie do tak szybkiego przeczytania tej powieści. Fabuła książki była nudna. Jednak nie chodzi mi o samą treść, a sposób jej przedstawienia. Nie chcę tutaj sama siebie negować, dopiero co powiedziałam, że pani Oliver ma cudowny styl. Ale! Ale go nie wykorzystała, do końca. Nie wykorzystała całości swojego talentu, bo wiem, że mogłoby by być to lepsze. Pamiętam Delirium. Nawet moja mama zachwycała się ową serią. Myślałam, że będzie się coś działo w taki sposób, że poczuje jak mrozi mi się krew w żyłach, że nie będę potrafiła oderwać. Niestety.
Dopiero pod koniec książki chciałam bardziej się w nią wgryźć. Nie mogę jednak powiedzieć, że powieść nie podobała mi się w ogóle. Pokazywała nam pewne wartości. Takie, które w moim mniemaniu są ważniejsze niż miłość ( ta szczenięca ). Dla mnie w największym stopniu rodzina stoi na pierwszym miejscu. I w książce możemy zobaczyć siostrzaną miłość. Heather dla swojej młodszej podopiecznej chce wygrać. Jest zdolna skoczyć dla niej w ogień. Sama mam siostrę i nie wyobrażam sobie mieć takich problemów jak główna bohaterka. Wiem, że na świecie dzieją się różne, straszne rzeczy, jednak jak ogólnie wiadomo ten starszy zwykle ma gorzej, to on jest potencjalnym opiekunem młodszego rodzeństwa. Niestety nie wszystkich stać na takie poświęcenie. Na końcu muszę przyznać, że główna bohaterka nie była, aż taka zła. Nie miałam momentów kiedy myślałam, że zaraz rzucę w ścianę tą książką. Była... prawdziwa? Była zwyczajną dziewczyną, która doznała zbyt wiele cierpienia. 

Ale owady w zasadzie lubił, uważał je za fascynujące. W jakimś sensie były podobne do ludzi - głupie i czasami bezwzględne, kiedy zaślepiał je egoizm.

Oprócz Heather, narrację na przemian z nią prowadził Dodge. On za to irytował mnie najbardziej. W jego umyśle była zagnieżdżona jedynie chęć zemsty, dodatkowo czytając jego myśli miałam wrażenie, że jest pustym i płytkim dzieciakiem. Kiedy patrzył na Heather zwykle myślał "kurde nie zauważyłem wcześniej, że jest taka ładna", sama taka myśl nie jest zła, jednak on ją powtarzał przynajmniej kilkanaście razy w jednej połowie książki. Dziewczyny mogą też być odważne, inteligentne lub aroganckie! Mogą być nieśmiałe, narcystyczne i podłe! Nie tylko wygląd zewnętrzny się liczy. 

Podsumowując powieść pani Oliver jest warta przeczytania, mimo to "szału nie było". Nie jest to też lekka lekturka, bo porusza trudny temat rodzinny, z którym wiele tysięcy dzieci na świecie musi sobie radzić samemu. Książka lekko refleksyjna z nutką miłości, oparta w świecie gdzie ludzie nie widzą swojej przyszłości.  Ocena to 6,5/10

It's okay to be scared, Heather.

[1] Recenzja "Zwierzogrodu"

27 | dodaj




Tytuł oryginalny: Zootropolis
Reżyseria: Byron Howard, Rich Moore
Scenariusz: Jared Bush, Phil Johnston
Gatunek: Animacja, Komedia, Przygodowy
Produkcja: USA
Data premiery: 2016-02-19





Chciałam wprowadzić coś nowego, innego, czegoś czego u mnie jeszcze nie było. Zapraszam na pierwszą na tym blogu recenzję filmową!

"Zwierzogród" to bajka animowana, która swoją premierę miała 19 lutego 2016 roku. Ta można powiedzieć "dziecięca" bajeczka wywarła na mnie takie wrażenie, że od razu postanowiłam, iż muszę napisać jej recenzję. Czy nie mówi się, że w tym pokoleniu nasze oczy producenci filmowi próbują zamydlić głupimi i nic nie wnoszącymi wytworami kina. Trzeba jednak obalać ten stereotyp. Wiemy przecież, że to nie prawda. "Król lew" lub "Gdzie jest Nemo" to bajki ponadczasowe i pełne przesłań, jednak czy "Kraina Lodu" lub "Wielka Szóstka" to tylko beznadziejne produkcje? Nie, tak naprawdę jest wiele filmów tak złych i okropnych i w tych czasach i kilka lat temu. "Zwierzogród" należy do kategorii "bajka z przesłaniem". Ja tu tak gadu gadu, ale o czy właściwie jest ten film? Okej włączamy wyobraźnię i do dzieła!

"Albo współpraca albo za kratki."

Mamy miasto, mamy mnóstwo dzielnic, ulic i osiedli. Mamy dookoła wsie i mniejsze miejscowości. Ale zostańmy na chwilę przy tym największym mieście. Podlećmy bliżej i głębiej, jeszcze trochę, idealnie. Stoimy na rogu "Deszczowej" i "Ulewnej". Wszystko wydaję się normalne. Drzewa, skoszone trawniki, sklepy z artykułami spożywczymi, ale zaraz kto to? Tak, to Gazela, nowa ekspedientka. Koło ciebie przechodzi Żyrafa, a ty zadzierając głowę wpadasz z impetem na Hipopotama. Witamy w Zwierzogrodzie w miejscu gdzie każdy może być kim chce. To tu mieszka nasza główna bohaterka. Judy Hopps, ojej przepraszam funkcjonariuszka Hopps. Judy jest policjantką, oraz pierwszym w historii królikiem zatrudnionym na komisariacie. Dostała pewne zlecenie, żeby je wykonać musi zasięgnąć pomocy u Nicka, lisa. Kurde, coś tu nie gra... lis pomagający królikowi? Niemożliwe? Trzymajcie się bo jedziemy kilka milionów lat wstecz. Świat zwierząt był podzielony na drapieżniki i ich ofiary. Jednak pani Ewolucja miała inne plany i pogodziła oba te światy. Teraz każdy z nich ma u drugiego przyjaciela. Wracając do naszego królika, co Judy odkryje i czy przyniesie to korzyść czy szkodę? Czy warto podążać za tym czego naprawdę chcemy?  

"Zaraz czy to... leniwce...?"

Zakochałam się w tej bajce, jest na ten moment moją ulubioną i nie zamierzam tego zmieniać. Nasza główna bohaterka od dziecka marzyła o pracy policjantki, ale tak naprawdę nikt w nią nie wierzył. Była przecież tylko głupim królikiem. Jej rodzice woleli aby się nie wychylala i została z nimi na farmie, aby hodowała i sprzedawała marchewki... Jednak Judy mimo wszystko nigdy się poddała. Nie pozwoliła się stłamsić i odwieść od swojego pomysłu.
 Miała marzenie, cel, za którym podążała, bo chciała udowodnić innym, że nie ważne jest pochodzenie, status materialny czy wielkość. Chciała odmienić świat. Jej opowieść ma nam pokazać jak ważne jest podążanie za własnymi ambicjami i marzeniami, że nie powinniśmy brać do siebie demotywujących komentarzy innych, ponieważ to my jesteśmy kowalami własnego losu i możemy na niego wpłynąć jak nam się podoba. Pokazuje to, że możemy być na pozór bezbronni i słabi, ale to nie w wyglądzie tkwi siła, ale w psychice, mentalności i naszej moralności.


"Co, mój słodki króliczek jest zgorszony, tak?" 

Film ten był tak dobry, że nie zasługuje na inną ocenę niż 10/10. Komu polecam? "Zwierzogród"? Każdemu, ponieważ każdy znajdzie w tej bajce wartości, które mimo, iż tego nie chce zagnieżdżą się u niego i nie wyjdą. Dodatkowo ja mimo swojego wieku nadal czuję większy pociąg do bajek niżeli filmów z prawdziwymi aktorami.


Podobała Wam się pierwsza recenzja filmowa? Mam pomysł, chciałabym raz w miesiącu publikować recenzję najlepszego filmu jaki oglądnęłam w danym miesiącu. Co myślicie? :)
Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.