[59] Recenzja "Gromu i szkwału" Jacka Łukawskiego

Tytuł oryginalny: "Grom i szkwał”
Autor: Jacek Łukawski
Wydawca: SQN
Data premiery: 2017-03-01
Ilość stron: 400









  Byłam bardzo ciekawa kontynuacji serii „Kraina Martwej Ziemi”, jednak zawsze był ten niepokój o drugą część, która mówi się, że zawsze wypada najgorzej w całej serii. Oprócz tego w tym czasie kiedy otrzymałam tę pozycję nie miałam na nią ochoty, więc odwlekałam z przeczytaniem jej. Potem kiedy już się za nią zabrałam, akurat mój tata skończył pierwszą część, którą kilka dni wcześniej mu pożyczyłam. Powiedział mi, że koniecznie musi przeczytać kolejny tom i mi go po prostu zabrał. Wczoraj skończyłam czytać tę powieść i muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona, a tymczasem zapraszam do zapoznania się z moją opinią.



  Z zamku opanowanego przez zdrajców ucieka Arthorn i na rozkaz Garharda wyrusza ku Martwicy z zamiarem znalezienia Azure, następczyni tronu i sprowadzenia jej z powrotem. Okazuje się, że nie będzie to najłatwiejsze zadanie. Garhard tymczasem zostaje w Wondettel, aby opanować sytuację w królestwie. Musi rozprawić się ze zdrajcami i utrzymać chociaż częściowy porządek. Staje się to trudniejsze, kiedy lord Auriss znów zaczyna dawać o sobie znać. Asnal Talath powoli przestaje być bezpiecznym miejscem, a kiedy Martwica opadnie Ariath wyciągnie ręce, aby przytulić swoje dzieci.
  Pan Łukawski znowu mnie pozytywnie zaskoczył. W pierwszej części byłam zdziwiona brakiem wątku romantycznego, zaś w tej jestem zdumiona całą powieścią. Wcale nie okazała się gorsza od pierwszego tomu, tak jak zwykle się dzieje, kiedy drugą część dotyka „klątwa”. Autor bardzo dobrze pokazuje świat średniowieczny podszyty płachtą fantastyki. Czarty, latające okręty i Dwargowie to codzienność podczas tej lektury. Wszystko jest doskonale utrzymane w sadystycznych i brutalnych czasach średniowiecznych. Historia opowiedziana przez autora posiada kilka perspektyw, z których najciekawsza jest według mnie ze strony Arthorna oraz Marcasa. Powieść łamie dotychczasowe schematy przez co jest na pewno lekturą wartą uwagi. Wciąga od pierwszej strony i ledwo wypuszcza nas po ostatniej, a kiedy kończymy wciąż chcemy więcej. Mam szczerą nadzieję, że autor napiszę ostatnią część (jeśli to jest trylogia), ponieważ razem z moim tatą nie możemy się doczekać zakończenia serii i poznania dalszych losów bohaterów. Zdecydowanie polecam Wam sięgnąć po ten tom, tak samo jak po poprzedni jeśli jest jeszcze przed Wami. 
Ocena: 8/10

Dziękował w myślach Ariath, że nie sięgnęła ku niemu swymi smukłymi dłońmi i nie przytuliła do swego łona.
Dziękuję Wydawnictwu SQN za danie mi możliwości przeczytania tej powieści! :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.