[25] Recenzja "Teraz albo nigdy" Sarah Dessen

Tytuł oryginalny: "The Truth About Forever"
Autor: Sarah Dessen

Wydawca: HarperCollins Polska
Data premiery: 2016-05-18
Ilość stron: 384
Tłumaczenie: Maria Zawadzka




  Tak całkiem szczerze to na początku nie spodziewałam się jakiejś wybitnej książki, powieści, którą zapamiętam na długo. Liczyłam na lekką historię na jeden, może dwa wieczory. Nigdy nie oceniajmy książki po okładce (po opisie też nie).
  Macy niedawno zmarł ojciec. Strata, ból, żałoba. Jej jednak przydarzyło się coś gorszego. Ona widziała jak ten ojciec umiera. Widziała jak przypadkowy mężczyzna próbuje go reanimować i widziała jak się poddaje. Dlatego ona stwierdziła, że też to zrobi. Jednak nie przeżywała żałoby jak inni, łkając całymi dniami i ze śmiechem wspominając z mamą najpiękniejsze momenty z życia. Macy musiała być idealna. Miała chłopaka, który był idealny pod każdym względem. Chciała do niego pasować. Musiała także wesprzeć matkę, która po stracie męża zamknęła się tylko na pracę. Kiedy Jason, chłopak Macy wyjeżdża na Obóz Mózgowców, ona sama zaczyna pracę w bibliotece. Jednak kiedy na jednym z przyjęć swojej matki spotyka ciężarną Delię, najwolniejszego człowieka na świecie, czyli Monicę, Berta, który przy pierwszym spotkaniu podniósł jej ciśnienie do granic oraz przystojnego Wesa, nie zmienia się nic od razu. Mimo to w jej głowie wszystko zaczyna wracać do normy, zaczyna chcieć być szczęśliwa. Praca w obsłudze cateringowej miała być tylko dorywcza, wkrótce jednak to tam odkryje co straciła przez ostatni rok.
  Jak tylko na okładce przeczytałam słowa "przystojny Wes", bałam się, że będzie to kolejna młodzieżówka typu: dziewczyna - szara myszka i chłopak - superprzystojny bad boy. Na szczęście myliłam się. Macy jest dziewczyną zamkniętą w sobie, nieśmiałą i niepewną, jednak na przestrzeni kart powieści obserwujemy jej znaczącą zmianę. Po pierwsza zaczyna zauważać to, że ona też może poczuć się szczęśliwa. Monotonia i wszystko poukładane według listy zawsze były jej motywem przewodnim w życiu od śmierci ojca. Starała się wspierać matkę, jednak robiąc to w zupełnie inny sposób niż można by było oczekiwać. Ona po prostu nie wchodziła jej w drogę i próbowała być idealna. No i znowu to słowo. Można powiedzieć, że nasza bohaterka ciągle dąży do perfekcji. Najlepsze oceny, idealny przedziałek i nienaganne maniery. Stała się po prostu chodzącym robotem. Moja mama zawsze powtarza, że ideały są nudne, bo to prawda. Gdyby wszystko nam się układało i nic by nas nie zaskakiwało, wiedzielibyśmy co robić i co trzeba zrobić to przeżylibyśmy całe życie nie doznając wielu wspaniałych chwil. Macy powoli zdaje sobie sprawę z tego ile ją ominęło, powoli zaczyna wierzyć, że jej życie wcale nie musi układać się w określonym porządku. Zaczyna improwizować.
  Fabuła skupia się głównie na naszej Macy, jednak warto również wspomnieć o dwóch bohaterach, którzy mnie urzekli, czyli Wesie i Kristy. Wes jest zabójczo przystojny, świetnie ułożony i niesamowicie utalentowany, a do tego jaki skromny! Ideał? Ha! Nie będę Wam spojlerować, ale dowiecie się, że jego przeszłość wcale usłana różami nie była. Przejdźmy jednak do Kristy, która była moją ulubioną bohaterką. Pozytywna, pewna siebie, sarkastyczna z mnóstwem niewykorzystanej energii i... mnóstwem blizn, które obsypują jej twarz. Obsypują, bo wcale jej nie szpecą. Kristy mimo tragedii jaka ją spotkała jest pełną optymizmu, cieszącą się życiem nastolatką. Najbardziej denerwuje ją udawanie innych, że wcale nie widzą jej blizn. Ona wcale się ich nie wstydzi, dlatego dzięki jej uosobieniu już w pewnym momencie przestałam ją sobie wyobrażać z okaleczoną twarzą.
  Czcionka książki jest duża, a czyta się ją szybko. Może niektórzy nie mają nad nią głębszych refleksji, ale ja czytając zauważyłam, ze też lubię mieć wszystko według planu, robić wszystko po kolei, w porządku. Miałam wrażenie jakby coś mnie omijało, a przecież też nie zamykam się w sobie, nie staram się wycofać ze świata, ale nigdy nie wyobrażałam sobie, żeby zrobić coś tak spontanicznie, zwykle wszystko jest zaplanowane. Książka ta dała mi wiele do myślenia, dzięki czemu postaram bardziej stać się otwartą na różne niespodzianki.
Ocena: 8/10

"Wieczność oznacza tak wiele różnych rzeczy. Nieustannie się zmienia, i o to chodzi. Czasem trwa dwadzieścia minut, czasem sto lat, a innym razem po prostu tę jedną chwilę, która mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. W wieczności ważne jest tylko to, że trwa."

Dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska za danie mi możliwości przeczytania tej powieści! :)


13 komentarzy:

  1. A ja właśnie jestem zupełnym przeciwieństwem Macy - nigdy nie potrafiłam nic zaplanować, a nawet jak coś zaplanowałam to i tak w ostatniej chwili zmieniałam plany. Jestem też strasznie niezorganizowana i nie mam wygórowanych ambicji. Podejrzewam, że Macy nie wytrzymałaby ze mną zbyt długo ;)
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Macy mogłaby się przy Tobie bardziej wyluzować :D
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Jedna z lepszych książek Sarah Dessen. Uwielbiam ją! :)
    Pozdrawiam!
    Skryta Książka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to pierwsza książka pani Dessen jaką czytam, ale nie zakończę na niej :D
      Pozdrawiam ;D

      Usuń
  3. Książka właśnie czeka na przeczytanie, dzisiaj się za nią zabieram. Mnie osobiście urzekła okładka, ale też się obawiałam, że będzie to taka przesłodzona młodzieżówka. Po Twojej recenzji jestem spokojniejsza. :)
    Pozdrawiam,
    Chaotyczna A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Tobie się również bardzo spodoba :D
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  4. Zastanawiałam się czy sięgnąć po tę książkę, ale po twojej recenzji jestem pewna, że to zrobię.
    Pozdrawiam i obserwuję.
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale ciekawie się zapowiada ;)
    momentofdreamsheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam zamiar kiedyś to przeczytać, ale nie mogłam się zebrać w sobie. Po takiej ocenie widzę, że jednak książka musi wrócić w moje łapki. ;)

    Zapraszam też na dopiero co startującego bloga:
    zamknietawpozytywce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze, że na początku książka mnie nie zaciekawiła. Ale im więcej przeczytałam recenzji, tym bardziej się do niej przekonywałam. Obawiałam się, że będzie nie ciekawą młodzieżówką, ale teraz uważam, że wcale taka nie musi być i na prawdę zapowiada się fajnie, dlatego, jeśli tylko będę miała okazję, na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja!
    Nominowałam cię do LBA. Szczegóły na blogu!
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.